Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabiła męża. Dostała dwa lata

(uk)
– Chciałam się obronić, nie chciałam, żeby mnie bił – zapewniała podczas procesu Kinga P. – Ale nie chciałam go zabić. Kochałam go...
– Chciałam się obronić, nie chciałam, żeby mnie bił – zapewniała podczas procesu Kinga P. – Ale nie chciałam go zabić. Kochałam go...

Kinga P. zabiła swojego męża. Przyznała się, a teraz czeka ją kara. Białostocki sąd okręgowy skazał wczoraj kobietę na dwa lata pozbawienia wolności.

- Zbrodnia, której dopuściła się Kinga P., jest najcięższą, jaką człowiek może popełnić - uzasadniała wyrok sędzia. - Jednak ważny jest też fakt, że kobieta jest matką czwórki dzieci. Gdyby nie były to dzieci małe, kara mogłaby być wyższa. Kinga P. jest wzorową matką. I tylko ona jest w stanie należycie się nimi zająć. W tym przypadku nie można zabrać dzieciom matki na dłużej, niż dwa lata.

Na korzyść oskarżonej wpłynął też fakt, że w trakcie popełniania czynu miała w stopniu znacznym ograniczoną poczytalność. Zabiła w afekcie. Jednak równocześnie sędzia zastrzegła, że w tej sprawie nie może być mowy o obronie koniecznej. Bo poza odczuciem oskarżonej, że mąż chce ją pobić, nic innego o tym nie świadczyło. Niewykluczone, że mężczyzna wyszedłby z domu i ominął żonę, proszącą go by został.
- Kinga P. już w momencie cofania ręki po zadaniu ciosu zaczęła żałować tego, co zrobiła - stwierdziła sędzia. - Z tym wyrzutem sumienia będzie musiała żyć i sobie radzić. Ale to już inny rodzaj kary, niezależny od sądu.

Do tragedii doszło pod koniec lutego ub.r. w Białymstoku. Kingę i jej męża Mariusza odwiedzili znajomi. Siedzieli przy stole, rozmawiali, jedli i pili alkohol. W pewnym momencie między Kingą a jej mężem doszło do sprzeczki. Mężczyzna wstał od stołu i uderzył żonę w twarz. I nie był to pierwszy raz, kiedy podniósł na nią rękę. Jednak kobieta zawsze go broniła, a winą za swoje siniaki obarczała własną nieporadność.

Mariuszowi zdarzało się też wychodzić np. do sklepu i nie wracać przez kilka tygodni. Tego wieczoru też chciał wyjść, a Kinga nie chciała go puścić. Poszła za mężem do kuchni. Tam rozegrała się tragedia. Kiedy Mariusz zaczął iść w kierunku Kingi, ta wystraszyła się, że znowu ją pobije. Wzięła nóż. Zaznaczała później, że nie wie skąd. Trzymała go w wyciągniętej ręce i trafiła męża w klatkę piersiową. Mężczyzna upadł i wykrwawił się. Najbardziej wstrząsające w tej historii jest to, że mimo, iż Mariusz znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, kobieta wielokrotnie zapewniała, że wolałaby umrzeć zamiast niego. Że do ostatniej chwili go kochała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna