Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęła się gra o operę

(mk)
Archiwum
Chociaż filharmonicy będą w budynku Opery i Filharmonii Podlaskiej przy ul. Podleśnej w Białymstoku jeszcze co najmniej do połowy przyszłego roku, nie brak już pomysłów, komu przekazać tę bardzo atrakcyjną nieruchomość w centrum miasta.

Na razie pewne jest tylko to, że nie zostanie ona sprzedana na wolnym rynku.

Zarząd liczy na 50 mln zł

- Zgłosiło się do nas dwóch chętnych: Zespół Szkół Muzycznych i Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku - przyznaje Jacek Piorunek, członek zarządu województwa. - Ale rozmowy na temat, komu budynek zostanie przekazany, ciągle trwają.

Najłatwiej byłoby go przekazać WOAK-owi, który - tak jak OiFP - podlega samorządowi województwa. Jacek Piorunek nie ukrywa jednak, że zarząd chciałby coś "ugrać": w zamian za przekazanie nieruchomości szkole muzycznej dostać od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego 50 mln zł na dokończenie budowy nowego gmachu OiFP przy ul. Kalinowskiego.

Bo choć pieniądze na to są już zarezerwowane w tegorocznym budżecie, to dla kasy województwa byłoby lepiej, gdyby tę kwotę dołożył minister Bogdan Zdrojewski.

Inna sprawa, że przekazanie budynku przy ul. Podleśnej sąsiadującej z nią szkole muzycznej oznaczałoby powrót do stanu sprzed blisko 40 lat.

- Na początku lat 70. zarówno obiekt zajmowany przez nas, jak i obecną OiFP, miały być własnością szkoły - mówi Adam Juchno-wicz, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych w Białymstoku. - Później zmieniono plany i salę koncertową przeznaczono dla ówczesnej orkiestry symfonicznej, by w 1975 r. powołać Filharmonię. Ale dopiero w 1991 r. nastąpił podział geodezyjny tej działki. Zresztą nadal duża część infrastruktury jest wspólna. Byłoby więc naturalne, żeby ten obiekt do nas wrócił.

Ministerstwo obiecuje

Ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, któremu szkoła podlega, płyną do dyrekcji nieoficjalne zapewnienia, że tak się stanie.

Urząd marszałkowski nie protestuje, ale i nie mówi "tak". I to już od ładnych paru lat. Pierwsze rozmowy o tym zaczęły się jeszcze w czasach, kiedy marszałkiem był Janusz Krzyżewski z SLD.

- Taka sala jest nam wręcz niezbędna. Mamy 730 uczniów, w tym trzy orkiestry, cztery chóry, big band i 49 zespołów kameralnych - wylicza dyr Juchnowicz. - Jesteśmy jedną z większych szkół artystycznych w Polsce, jedyną w tej części kraju i zwyczajnie się już nie mieścimy. Poza salą koncertową bardzo brakuje nam miejsca na sale dydaktyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna