Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zainteresowanie szczepieniami na COVID-19 wśród medyków jest niskie. Dlaczego unikają szczepień?

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Trwa nabór pracowników placówek medycznych do szczepień przeciw COVID-19.
Trwa nabór pracowników placówek medycznych do szczepień przeciw COVID-19. Pixabay
Trwa nabór personelu medycznego, który chce się zaszczepić w szpitalach węzłowych. Do piątku medycy mogą zgłaszać deklaracje w swoich macierzystych placówkach. Jak na razie, zainteresowanie jest niskie. Z czego to wynika?

Personel medyczny i niemedyczny pracujący w placówkach służby zdrowia zostanie zaszczepiony w pierwszej kolejności - w tzw. etapie "0". Zajmą się tym specjalnie do tego celu powołane szpitale węzłowe. Ministerstwo Zdrowia wskazało 20 takich placówek w województwie podlaskim. Zobacz: Zaszczepią personel placówek medycznych. Znamy listę 20 szpitali węzłowych w Podlaskiem

Do 20 grudnia szpitale węzłowe będą zbierać dane personelu medycznego i niemedycznego, który zostanie zaszczepiony w konkretnym szpitalu węzłowym. W szpitalach i przychodniach trwa zbieranie deklaracji od chętnych pracowników. Jak na razie, jest ich niewielu.

Szpitale

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku na 3000 pracowników deklaracje złożyło do tej pory ok. 1000 osób. Jednak, jak informuje rzecznik prasowa szpitala, sytuacja jest dynamiczna i nowe deklaracje ciągle spływają.

Na podobnym poziomie wygląda zainteresowanie szczepieniami w Szpitalu Wojewódzkim im. J. Śniadeckiego w Białymstoku. Tutaj na 1500 pracowników, chęć zaszczepienia zgłosiło ponad 500 osób.

W Szpitalu Wojewódzkim im. L. Rydygiera w Suwałkach deklaracje wpłynęły od ok. 250 pracowników. W całym szpitalu pracuje 800 osób.

– Liczba zgłoszeń rośnie dość znacznie. Jeszcze wczoraj nie było specjalnego zainteresowania, zadeklarowało się ok. 50 osób. Dziś już zanotowaliśmy duży skok - komentuje Adam Szałanda, dyrektor placówki.

Mniejsze zainteresowanie szczepieniami można z kolei zauważyć w szpitalach w Hajnówce i Bielsku Podlaskim. W tym pierwszym zgłosiło się 180 osób na 700. Natomiast w bielskim szpitalu zainteresowanie szczepieniami wyraziło jedynie 10% personelu.

Przychodnie POZ

Z kolei w przychodniach POZ również nie jest różowo, choć w tych, do których dzwoniliśmy, lekarze w większości deklarują, że będą się szczepić. Ale niekoniecznie w szpitalach węzłowych. Niektóre placówki będą czekać, aż szczepionki dotrą do ich przychodni.

W przychodni rodzinnej w Trzciannem lekarze chcą się zaszczepić. Jedna z pracownic nie będzie tego mogła zrobić ze względów zdrowotnych.

- Chcielibyśmy się zaszczepić w szpitalach węzłowych, ale jeśli z jakichś przyczyn nie będzie to możliwe, np. z powodu choroby, to wtedy poczekamy na moment, kiedy szczepionki dotrą do naszych przychodni - mówi dr Włodzimierz Bołtruczuk, lekarz rodzinny z przychodni w Trzciannem. - Choć, oczywiście, lepiej byłoby się zaszczepić jak najszybciej, aby już nabyć odporność.

W innej przychodni w regionie, w której pracuje kilkoro lekarzy oraz pielęgniarek, spora część personelu nie chce się szczepić. Kierownik tej przychodni nie chce komentować takiej postawy.

Skąd opór przed szczepieniami?

Powodów niechęci wobec szczepień jest kilka. Jak przyznaje zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu w Hajnówce, jednym z nich jest brak ogólnodostępnych informacji na temat szczepionki:

- Nie znamy charakterystyki produktu leczniczego, nie znamy działań niepożądanych. Nie mamy żadnej kampanii informacyjnej, ani narzędzi do organizacji szczepień. Myślę, że to powoduje, iż to zainteresowanie jest tak niskie. Na pytania, które stawia mi personel, ja też nie jestem w stanie odpowiedzieć - przyznaje Tomasz Musiuk.

Wtóruje mu Patrycja Sarnacka, zastępca dyrektora ds. organizacji, jakości i bezpieczeństwa opieki w szpitalu w Bielsku Podlaskim:

- Uważam, że zainteresowanie jest nieduże dlatego, że jest to pierwszy etap, mamy sporo niewiadomych i sporo osób obawia się
szczepionki.

Jak mówi kierownik przychodni POZ, który chciałby zachować anonimowość, pracownicy z jego placówki nie zapisują się na szczepienia, gdyż po prostu boją się.

- Na temat szczepionki krąży tyle sprzecznych opinii. Niektórzy dają posłuch temu, co głoszą kręgi antyszczepionkowe. Nie chcę tego komentować.

Także dr Bołtruczuk jest przekonany, że duży wpływ niski poziom zainteresowania szczepionkami to skutek działań osób przeciwnych szczepieniom.

- Niechęć do szczepień wynika z intensywnej propagandy antyszczepionkowców, która jest uprawiana już od ok. 12 lat. To grupa związana z lobby, które zarabia na tym duże pieniądze. I nie jest to nasz lokalny problem, ale ogólnoświatowy. Ta propaganda wciska się w umysł ludzi bardzo łatwo, gdyż odwołuje się do emocji, a nie rzetelnej wiedzy. Antyszczepionkowcy bazują na strachu. Widzę już u naszych pacjentów, że zostali nastraszeni.

Według dr. Bołtruczuka powodem niskiego zainteresowania jest też brak stanowczej postawy rządu, która jednoznacznie ukróciłaby działania antyszczepionkowców i rozwiała wątpliwości na temat samej szczepionki.

Czym jest długi COVID-19?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zainteresowanie szczepieniami na COVID-19 wśród medyków jest niskie. Dlaczego unikają szczepień? - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna