- Mimo, że lato już za nami, to okonie, karpie wciąż biorą, a nawet i szczupaczek się zacny trafi - mówi Andrzej Wyszyński, zapalony wędkarz od 27 lat.
- A teraz co niby mamy zrobić, woda jest zarybiona. Żeby połowić, to przyjdzie nam 40 km nad rzekę jechać - dodaje jego kolega Stanisław Trzeszkowski, wędkujący od przeszło 20 lat.
Wędkarze za prawo do połowu płacą rocznie ok. 150 zł składki. O decyzji o spuszczeniu wody nikt z koła wędkarskiego ich nie powiadomił.
- Zalew musi być raz na parę lat czyszczony, trzeba oczyścić dno i sprawdzić czy tama jest w stanie zadowalającym - wyjaśnia burmistrz Kazimierz Dąbrowski. - Wszystko uzgodniłem z kołem wędkarskim jeszcze w marcu tego roku - zapewnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?