Zalew nie przy kościele

Inicjatywa budowy zbiornika retencyjnego sięga lat 70-tych. Koncepcja dotycząca lokalizacji nigdy nie była jednoznaczna. Do połowy lat 90-tych nikt poważnie nie zajmował się tym tematem, ponieważ było wiele spraw i potrzeb, które miały większe znaczenie z punktu widzenia interesów miasta. Sprawa zbiornika powróciła w 1997 roku, po wielkiej powodzi w południowej Polsce. W związku z tym, w niektórych regionach zostały opracowane plany tzw. małej retencji, które miały tworzyć podstawy gospodarowania zasobami wodnymi.
- Dla byłego województwa białostockiego także została sporządzona dokumentacja. Naszemu urzędowi przekazał ją Wojewódzki Zarząd Urządzeń i Melioracji Wodnych, który jest głównym koordynatorem całego przedsięwzięcia - mówi Daniel Bańkowski, burmistrz Brańska. - W związku z tym, że Nurzec często występuje z brzegów podczas wiosennych roztopów i zalewa okoliczne łąki, zostaliśmy wytypowani w projekcie wspomnianej "małej retencji" do wybudowania trzech zbiorników. Jeden z nich, największy i zasadniczy, o powierzchni 15 hektarów miał być zlokalizowany w pobliżu kościoła. Najważniejsza sprawa wiązała się z budową dużego zbiornika, którego lokalizację proponował i ustalał sztab kompetentnych ludzi z WZUiM. I myśmy się tego trzymali, chociaż wiele osób miało odmienne zdanie w sprawie lokalizacji, choćby ze względów estetycznych. Nie ukrywam jednak, że powstanie takiego zbiornika miałoby także zalety turystyczne i rekreacyjne - dodaje burmistrz.
Mieszkańcy Brańska przeciwni inwestycji w miejscu proponowanym przez władze nie chcą oficjalnie zabierać głosu i nie wyrażają zgody na publikowanie ich nazwisk. Niektórzy mówią:
- Nie wyobrażam sobie żeby w okolicy kościoła paradowali roznegliżowani ludzie, korzystający z kąpieliska. Nie jestem przeciwnikiem zbiornika, ale w tym miejscu to chyba nie wypada go lokalizować.
Większość przeciwników budowy zalewu wysuwa podobne argumenty.
W opinii władz samorządowych, inna lokalizacja zbiornika zmniejsza szanse jego powstania lub całkowicie wyklucza powstanie. Pozbawiłaby też miasto walorów turystycznych.