Zamiast drogi jest błoto

Mam protezę zamiast nogi i nie jestem w stanie swobodnie się poruszać. Ostatnio nasze dzieci do przedszkola musi odwozić zona - skarży się Jerzy Moroz z Białegostoku.

Przedszkole nr 45, do którego uczęszczają dzieci naszego Czytelnika, mieści się przy ulicy 27 lipca. Obok od kilku miesięcy trwa przebudowa drogi. Przez cały ten czas rodzice i pracownicy przedszkola zmagają się z problemami z dojazdu.

- Tuż przed długim weekendem na ul. 27 lipca utworzono pętlę, z której doprowadzono zjazd do naszej placówki - mówi Iwona Trusiuk, dyrektorka przedszkola. - Niestety, dojazd ten nie jest utwardzony. Dopóki utrzymywał się mróz, nie było problemu, ale gdy nastała odwilż - droga zamienia się w błoto. W dodatku z dojazdu korzystają zarówno dojeżdżający i przychodzący do przedszkola, jak i pojazdy drogowców.

A było jeszcze gorzej. Do niedawna jedyną możliwością dojazdu do przedszkola była droga przez park od ul. Pułkowej. Właściwie nie można tu mówić o drodze, bo oficjalnie przejazdu tam żadnego nie ma. A rodzice, którzy przejeżdżali tędy, narażali się na mandaty od straży miejskiej.
Miasto zapewnia, że sytuacja ma się poprawić.

- Od 5 listopada zostanie otwarta łącznica dla samochodów osobowych, która umożliwi zjazd na parking dla przedszkola - jeszcze przed 1 listopada zapewniała Urszula Mirończuk, rzeczniczka urzędu miasta. - Należy jednak pamiętać, że początkowo będzie to parking nieutwardzony. W związku z tym mogą wystąpić pewne utrudnienia związane z pracami przy przebudowie trasy generalskiej.

Dyrektorka przedszkola o planach magistratu dowiedziała się od nas. Była nimi zaskoczona, bo przy przedszkolu nie ma nawet miejsca na parking. A w miejscu, gdzie ma być wjazd na teren placówki, rosną drzewa.

- Być może parking powstanie w miejscu, gdzie obecnie są hałdy ziemi nawiezione z budowy drogi - zastanawia się głośno.

Docelowy utwardzony dojazd do przedszkola ma powstać do końca sierpnia 2013 r.

Baza firm z Twojego regionu