Przez centrum wsi przedefilowała parada 28 strachów, które na VII Powiatową Paradę Strachów przyprowadziła miejscowa młodzież oraz jej rówieśnicy z Długołęki, Krypna, Kruszyna i Dolistowa. W sumie w przemarszu wzięło udział ok. 100 osób.
Szmaciane straszydła bezpowrotnie zniknęły z pól i sadów, a ich miejsce zajęły elektryczne pastuchy oraz elektroniczne odstraszacze ptaków. Czasem zdarza się tylko jakiś plastikowy worek, który straszy swoim wyglądem.
- To nie tylko paradny występ - mówi Bożena Korolczuk, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Jaś-wiłach. - Dzięki tej imprezie przypominamy zwyczaj stawiania strachów, które oprócz "pracy" w polu i sadzie miały dawniej swoją magiczną moc - zaznacza.
Wyróżnienia oraz nagrody otrzymali autorzy wszystkich prac, które teraz, jak co roku, trafią na pola okolicznych gospodarzy.
- Ta parada to popis dziecięcej wyobraźni i pomysłowości - podkreśla Jan Joka, wójt gm. Jaświły.
Niektóre z przygotowanych straszydeł były zgodne z tradycją. Jednak część z nich odbiegała od kanonu i stanowiła całkiem nową propozycję. Mało tego, jeden ze strachów żywo przypominał miejscowego sołtysa, a drugi wójta.
Tradycja polnych strachów jest w Polsce niezwykle bogata. Nazywano je "bebokami"; albo "urokami" i straszono nimi płaczące dzieci. Niegdyś strachy wykonywali tylko mężczyźni. Robiono je w nocy, stawiano tuż przed świtem, zawsze twarzą do południa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?