Jak pan przyjął zatrzymanie przez CBA?
- To było dla nas zaskoczenie, bo my działamy zawsze zgodnie z przepisami prawa. Wszystkie procedury są otwarte, na wszystko są dokumenty. Wiedzieliśmy, że te transakcje są pod lupą organów ścigania, udostępnialiśmy dokumenty, wyjaśnialiśmy wątpliwości od pół roku. Uważaliśmy, że sprawa zostanie wyjaśniona w innych warunkach. Przecież te same zeznania, które złożyłem teraz, mogłem złożyć przychodząc sam do prokuratury. Nie mam nic do ukrycia.
Jednak transakcje do których doszło w 2007 roku, zostały uznane za niewłaściwe.
- Ta historia wynika z tego, że system, według którego sprzedawane jest drewno na portalu internetowym, w 2007 roku nie uwzględniał firm, które nie kupowały w portalu wcześniej i nie były tam zarejestrowane. To był błąd systemu, który potem został naprawiony. Ale wtedy nie moglibyśmy sprzedać drewna temu biznesmenowi. Dlatego za zgodą GDLP postanowiliśmy przyjąć inną formę sprzedaży. To nie jest tak, że gdybyśmy nie sprzedali wtedy tego drewna, to na aukcji kupiłby je ktoś inny - ono by zostało w lasach. Na pewno ta sprzedaż nie spowodowała też strat dla lasów.
Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt, co dalej?
- Zarówno ja, jak i pozostali pracownicy wróciliśmy do pracy w RDLP. Co będzie dalej, zobaczymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?