- Wracałam do domu we łzach - wspomina Dorota Andruczyk, dyrektor Policealnej Szkoły Medycznej w Suwałkach.
Jest krakowianką. Rodzice musieli pracować, a niania wytrzymała z nią dwa tygodnie. Nie było innego wyjścia.
- Spakowaliśmy się i pojechaliśmy do babci, która prowadziła niewielkie gospodarstwo rolne w Tomaszowie Mazowieckim i zajęła się moim wychowywaniem - opowiada. - Pamiętam, jak w pierwszej klasie nosiła za mną tornister.
Pamięta też niezwykle walecznego koguta, który atakował ludzi. Kiedy rzucił się na Dorotkę, poszedł pod topór.
Zawsze była bardzo żywym i ambitnym dzieckiem. Starała się być lepsza od innych. Bardzo lubiła się uczyć.
- Rodzice nigdy nie żałowali na książki - dodaje. - Dostawałam też dużo prezentów. Ale zawsze na zasadzie coś za coś. Na przykład, prezent za dobre oceny na świadectwie, albo pomoc w gospodarstwie.
Pierwszą "dwóję" dostała w ogólniaku i to za strój. Pierwsze i ostatnie lanie natomiast w szóstej klasie "podstawówki".
- Mama kupiła mi piękne, zielone kozaki z Syreny - wspomina. - Oddałam je koleżance. Kiedy wróciłam do domu w zwykłych i zniszczonych butach, a na dodatek mocno spóźniona, mama nie wytrzymała i złapała za sznur od żelazka.
Wakacje najczęściej spędzała nad morzem, w Pobierowie. Pomagała też dziadkom w gospodarstwie. - Miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody