Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbieracze grzybów i jagód kontra kurpiowska bieda

EO
Grzyby i jagody – dla Kurpi to liczące się źródło dochodu
Grzyby i jagody – dla Kurpi to liczące się źródło dochodu E. Owczarek
Kurpie. Pomimo suszy i "grzybnego nieurodzaju" ponad pięć ton kurek codziennie zbierają grzybiarze w powiecie ostrołęckim - szacują właściciele skupów. Dla większości grzybiarzy i zbieraczy jagód, to jedyna forma zarobkowania.

W tym roku grzybiarze i zbieracze narzekają na brak urodzaju. Jednak każdego dnia wybierają się do lasu, często całymi rodzinami. Chcą zarobić choćby na jedzenie.
- W wakacje razem z mamą zbieram jagody - mówi Iwona Białobrzewska z Białobrzegu Bliższego. - Zarabiam na książki, ubrania, po prostu - na życie. Codziennie zbieram dwa litry jagód. Potem staram się je sprzedać, najlepiej na ostrołęckim targowisku, bo tak mi się po prostu bardziej opłaca.
Za litr jagód na targowisku trzeba zapłacić 5 zł. W skupie, do którego najczęściej jest dużo bliżej, płacą 5 zł za kilogram, albo nawet mniej. Czteroosobowa rodzina - matka i trójka dzieci - może uzbierać nawet do 20 litrów dziennie. Zarobi więc na tym około 100 zł, sprzedając na targowisku, lub 75 zł oddając do skupu.
Sezon jagodowy zbliża się jednak do końca. Obecnie łatwiej nazbierać ich w lasach mazurskich niż na Kurpiach.
Zależy od pogody
W lasach jest po prostu zbyt sucho na prawdziwe grzybobranie. Wytrawni grzybiarze liczą na bardziej sprzyjającą aurę.
- W tym sezonie do tej pory był tylko jeden tygodniowy "wysyp", kiedy rzeczywiście nie brakowało grzybów - twierdzą zbieracze.
Brak obfitych opadów nie przeszkadza jednak najbardziej zaangażowanym grzybiarzom zbierać dziennie do czterech kilogramów kurek. "Wyniki" mają nawet wtedy, kiedy inni prawie w ogóle nie znajdują grzybów. W czasie nieurodzaju ceny kurek sięgają 36 zł za kg.
- Te cztery kilogramy kurek dla osoby, która ma swoje "grzybne miejsca", to około czterech godzin pracy, bo zbiera się je tylko rano - szacują zbieracze. - Wychodzi więc z tego niezła dniówka - około 100 zł.
Obecnie za kilogram kurek w skupach można otrzymać około 20 zł, a kilogram borowików kosztuje 10 zł.
Władysław Talkowski, właściciel 20 punktów skupu na Kurpiach i Mazurach oraz suszarni grzybów, nie chciał podać, ile dziennie jego firma skupuje grzybów i jagód. Podkreśla jednak, że w tym roku do skupu trafia ich dużo mniej niż w roku ubiegłym.
- To lato nie jest zbyt urodzajne - mówi Władysław Talkowski. - Skupuję dziennie tylko około dziesięciu procent tego, co w ubiegłym roku. Chociaż ubiegły rok też nie był najlepszy...
Sytuacja może się jednak odwrócić wraz ze zmianą aury. Jesień to czas, kiedy można spodziewać się "wysypu" prawdziwków.
Zdaniem Władysława Talkowskiego, tylko w kurpiowskiej części powiatu ostrołęckiego, czyli gminy Kadzidło, Łyse, Myszyniec, skupuje się około tony kurek. Trafiają one najczęściej do kolejnego pośrednika, a następnie część idzie na Zachód, część do supermarketów. W firmie Talkowskiego borowiki są segregowane: pewna ilość trafia do suszarni, reszta również sprzedawana jest dalej.
Grzyby nie jeden raz
W skupach grzyby są kontrolowane przez specjalnie przeszkolonych grzyboznawców. Czuwa nad tym sanepid. Zakaz sprzedaży grzybów z lasu na targowisku nie jest respektowany. Codziennie na ostrołęckim targowisku około 20 osób sprzedaje prawdziwki, kurki, podgrzybki, kanie i inne przysmaki, zebrane w lesie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna