Nie dość, że nie jeździły wczoraj pociągi, to nie można było kupić w kasach biletów na inne połączenia. Nie wszyscy pasażerowie wiedzieli o 24-godzinnym strajku pracowników Przewozów Regionalnych.
- Sporo osób przychodzi i pyta o pociągi. O strajkach informowały od kilku dni prawie wszystkie media. Ale niektórzy nic nie wiedzieli - usłyszeliśmy od kasjerki na dworcu w Ełku.
Byliśmy wczoraj na dworcu ok. godz. 14. Pasażerowie byli zdezorientowani.
- Czekamy na pociąg do Białegostoku. Nie wiemy, czy pojedzie, czy nie. Chaos - skwitowali Ola i Tomek.
- Chciałam kupić bilet na piątkowy pociąg do Szczecina. Jadę z niepełnosprawną osobą, dlatego chciałam załatwić to wcześniej. Dowiedziałam się, że pani w kasie pracuje dla Przewozów Regionalnych i nie sprzeda mi biletu na pociąg PKP Intercity. Muszę wrócić do domu - powiedziała nam zdegustowana Krystyna Kondraciuk.
- Wiemy, że strajk jest utrudnieniem dla pasażerów. Nie chcieliśmy strajkować. Możemy skończyć to w każdej chwili, jeśli tylko otrzymamy od zarządu korzystne dla nas decyzje - tłumaczy Tomasz Granuszewski, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Warmińsko-Mazurskiego Zakładu Przewozów Regionalnych i przewodniczący komitetu strajkowego.
Pracownicy Przewozów Regionalnych domagają się 280 zł podwyżki oraz likwidacji patologii na kolei. Protestowali już 5 lipca. Zorganizowali wtedy dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Ich działania nie przyniosły oczekiwanych skutków. Wczoraj strajkowało ok. 80 proc. pracowników spółki.
- Jesteśmy jednym z największych przewoźników, z naszych usług korzysta dziennie 300 tysięcy osób, a nasze zarobki są najniższe. Od trzech lat nie otrzymaliśmy żadnej podwyżki. To skandal - dodaje Tomasz Granuszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?