Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegary. Pijany strażak potrącił nastolatków i uciekł. Odpowie tylko za jazdę po pijanemu

Helena Wysocka [email protected]
Policjanci odebrali strażakowi prawo jazdy, natomiast prokuratura przedstawiła mu zarzut jazdy po pijanemu.
Policjanci odebrali strażakowi prawo jazdy, natomiast prokuratura przedstawiła mu zarzut jazdy po pijanemu. Archiwum
Plama na mundurze! Strażak wypił - jak sam powiedział policji - pół litra wódki i wsiadł za kierownicę. Zjechał na przeciwległy pas drogi, potrącił nadjeżdżających nastolatków i uciekł z miejsca zdarzenia. Ale odpowie tylko za jazdę po pijanemu.

Mieszkańcy miasta nie mogą w to uwierzyć. - Gdyby to był jakiś pijany polityk albo inny radny, to by nas tak nie zdziwiło. Ale strażak? Zawodowy? - denerwują się.

Do zdarzenia, które sejneńska policja pominęła w swoich codziennych komunikatach, ponieważ uznała je za mało istotne, by informować o nim społeczeństwo, doszło pięć dni temu w Żegarach (gm. Sejny). Wieczorem, około godz. 19 strażak kierujący volvo, na prostej drodze zjechał na przeciwległy pas i doprowadził do zderzenia z motorowerem, którym podróżowało dwóch nastolatków. Nie zatrzymał się, choć jego auto ciągnęło motorower przez kilkadziesiąt metrów. Musiał jednak zauważyć, co zrobił, bo około 3 kilometrów dalej porzucił samochód i uciekł.

Zaalarmowana przez przypadkowego, przejeżdżającego przez Żegary, kierowcę policja zatrzymała strażaka w domu. Dwukrotnie próbował on dmuchać w alkomat, ale urządzenie nic nie wskazywało. Trzeciej próby nie chciał podjąć. Przyznał się jednak, że jest trochę pijany. Jak stwierdził, zanim zasiadł za kierownicą auta, wypił pół litra wódki.

Policjanci odebrali strażakowi prawo jazdy, natomiast prokuratura przedstawiła mu zarzut jazdy po pijanemu.

- Ile miał promili, okaże się za kilka dni, gdy otrzymamy wyniki badań krwi - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Śledczy twierdzi, że nie było podstaw, by przedstawić strażakowi dodatkowe zarzuty, choćby ucieczki z miejsca zdarzenia czy nieudzielenia pomocy nastolatkom.

- Biegły, którego opinia była dla nas wiążąca, orzekł, że poszkodowani odnieśli obrażenia poniżej dni siedmiu - dodaje rozmówca. - A w takiej sytuacji możemy mówić o kolizji, a nie o wypadku.

Ryszard Gałdzewicz, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Sejnach informuje, że strażak był dowódcą zastępu. Służył od 19 lat, przełożeni nie mieli do niego żadnych zastrzeżeń, a do zdarzenia doszło w czasie wolnym od pracy.

Z podejrzanym strażakiem nie udało nam się skontaktować, ponieważ złożył raport i w niedzielę został zwolniony ze służby. Za jazdę po pijanemu grozi mu do trzech lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna