Zieliński vs Jurgiel. Spór o to, który bardziej pomógł gminie

Komu gmina zawdzięcza to, że nie zbankrutowała? - Jest wręcz niesmaczne, że w imię jakichś rozgrywek zapomina się o pośle Zielińskim - mówi Jerzy Kłoczko, opozycyjny radny. - Niech Kłoczko się lepiej nie wtrąca - odcina się przewodniczący rady Waldemar Jedliński. - To przez jego ekipę gmina znalazła się w takiej sytuacji finansowej.

Radni kłócili się o to podczas ostatniej sesji. Ale najpierw dziękowali sobie nawzajem za pożyczkę, której udzielił Nowince minister finansów. Gmina znalazła się w beznadziejnej wręcz sytuacji finansowej po tym, jak poprzednie władze podjęły decyzję o przeprowadzeniu gigantycznej inwestycji wodociągowej.

- O Zielińskim, który przecież przecierał szlaki w ministerstwie, nikt nie wspomniał - relacjonuje Kłoczko, przewodniczący rady w poprzedniej kadencji. - A kiedy się o niego upomniałem, wybuchł śmiech. Usłyszałem, że jeśli już, to wyróżnić należy innego posła PiS Krzysztofa Jurgiela.

J. Zieliński mówi, że adwokaci nie są mu potrzebni.

- Społeczeństwo gminy Nowinka wie, jak było naprawdę - dodaje. Poseł przestał być ulubieńcem miejscowych władz, gdy sprzeciwił się, ograniczeniu w ramach programu oszczędnościowego działalności szkoły w Monkiniach. - "Za" był m.in. przewodniczący rady, który jest członkiem PiS - przypomina. - A to działanie przeciwko programowi partii. Prędzej czy później trzeba będzie ponieść za to konsekwencje.

Przewodniczący Jedliński zasług Zielińskiego, który gminnym władzom otworzył gabinety w ministerstwie, nie umniejsza.

- Ograniczając działalność szkoły, kierowaliśmy się interesem całej gminy - mówi. - Z panem posłem nie chcemy żadnych konfliktów.

A skąd w tym wszystkim wziął się Krzysztof Jurgiel? Pomógł gminnym władzom w Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Białymstoku.