35-letni mieszkaniec Kolna 4 lipca popołudniu oblał się łatwopalną substancją przed miejscową komendą policji i podpalił. Ogień ugasili przypadkowy świadek zdarzenia wraz z zaalarmowanym funkcjonariuszem policji. Poparzony mężczyzna śmigłowcem LPR został odtransportowany do Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, gdzie trafił na oddział intensywnej terapii.
Zobacz także:
Jego stan od początku lekarze oceniali jako krytyczny. Mężczyzna miał rozległe oparzenia II i III stopnia 95 proc. powierzchni ciała. Rokowania były złe. 6 lipca kolnianin miał zostać przekazany do specjalistycznego ośrodka leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Z uwagi na kondycję pacjenta, transport nie był jednak możliwy. Jak informuje Anita Świętochowska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa łomżyńskiego szpitala, 7 lipca 35-latek zmarł.
Zebrane dotychczas dowody przez śledczych wskazują bezpośrednio na samobójstwo przez samopodpalenie. Motyw działania mężczyzny nie jest jednak znany. Nie posiadał on przy sobie żadnych transparentów, z nikim tuż przed zdarzeniem nie rozmawiał. Wiadomo za to, że w przeszłości miał liczne konflikty z prawem wynikające ze stosowania przemocy domowej i nadużywaniem alkoholu. Mógł też mieć problemy psychiczne.
Czytaj też:
- W chwili obecnej trwają czynności zmierzające do ustalenia motywów jego działania i przyczyn jego śmierci - podaje prokurator Przemysław Szymanowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Kolnie.
Policjanci pod nadzorem prokuratury sprawdzają, czy ktoś namówił lub pomógł 35-latkowi w dokonaniu samobójstwa. Jest to przestępstwo zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?