Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Znalazłem majtki prokuratora w pokoju żony. Ona mnie zdradza nawet z... moim ojcem"

Mieczysław Bubrzycki / Tygodnik Ostrołęcki
Ostrołęka. Gdy szczupły i niewysoki mężczyzna w średnim wieku wchodzi do pokoju, Agata ciężko wzdycha

Jacek, bo o nim mowa, ma w ręku czarną teczkę, typu dyplomatka. Teczka kryje różne dokumenty oraz odręczne zapiski. W prawej górnej kieszeni kurtki ma dyktafon, kieszeń spodni wypycha aparat cyfrowy. Chory psychicznie Jacek od dawna niszczy byłą żonę i dzieci. Powinien przebywać w zakładzie psychiatrycznym, ale wyrok sądu w tej sprawie pozostaje tylko na papierze.

Kobieta lekkich obyczajów

Ślub wzięli w 1985 roku. Można powiedzieć, że z miłości, bo pierworodny syn przyszedł na świat w 1987. Ona - mieszkanka podostrowskiej wsi, miała wtedy 19 lat, on pochodził z sąsiedniej wioski, był o 10 lat starszy. Zamieszkali w rodzinnym domu Agaty, w sercu Puszczy Białej, niedaleko uroczego kościoła.

W małżeństwie różnie bywało. Kilka lat temu Jacek wystąpił o rozwód, zaraz po tym, jak Agata złożyła pozew o alimenty. To było w jakiś czas po rozprawie sądowej, podczas której Jacek skazany został na karę więzienia w zawieszeniu za znęcanie się nad rodziną.
- O mało nie zemdlałam, kiedy w sądzie adwokat odczytał, dlaczego mój mąż chce rozwodu - mówi Agata. - Okazało się, że jego zdaniem jestem kobietą lekkich obyczajów!

Jacek ma dużą łatwość w formułowaniu zarzutów pod adresem żony. Twierdzi, że żona bardzo często go zdradzała.
- W domu mnie nigdy nie było, bo dużo pracowałem i wtedy to się działo - mówi z przekonaniem.

Długa lista panów

Można odnieść wrażenie, że opowiadanie szczegółów tych rzekomych zdrad małżeńskich sprawia mu przyjemność. A same opowieści są dość fantastyczne. Długa jest lista panów, którzy mieli zajeżdżać do żony pod jego nieobecność: wśród nich jest nawet dwóch prokuratorów. Jeden z nich przez nieuwagę pozostawił nawet swoje majtki, które potem Jacek odnalazł w pokoju żony.

Miał on przyłapać też swoją żonę, gdy zdradzała go z… własnym ojcem. Pamięta do dziś, jak zerwała się z jego kolan i nerwowo podciągała dresy. Jacek wie też, dlaczego żona jest chora na astmę. Ma to oczywiście związek z jej rozwiązłością, a Jacek chętnie opowie szczegóły, gdy go o to spytać, mimo że są to obrzydliwe insynuacje.

Agata, która siedzi obok, nie może w końcu znieść i wybucha płaczem.
- Słyszę to po raz kolejny, ale po prostu nie mogę już tego słuchać - mówi przez łzy.

Nigdzie nie wychodzę

Długo trwała rozprawa rozwodowa, w końcu sąd orzekł go z powodu obopólnej winy małżonków.
- Odkąd przestała być moją żoną, nie obchodzi już mnie, jak się prowadzi - mówi Jacek.

To nieprawda, bo Agata wciąż nie może uwolnić się od byłego męża. Po rozwodzie zajmuje pokój na górze, ale zachowuje czujność. Wszystko jest pod jego kontrolą.
- Wciąż za mną chodzi i śledzi mnie - mówi Agata. - Efekt jest taki, że praktycznie nigdzie nie wychodzę i prawie nikt do mnie nie przychodzi. Pan mąż natomiast chodzi po całej wsi i opowiada. Myślę, że niejeden mu uwierzy, zwłaszcza jeśli dostanie za darmo piwo.

Podanie o samochód

Gdy Agata sięga pamięcią wstecz, to odnosi wrażenie, że mąż zawsze był o nią zazdrosny.
- Z początku nie było to jednak tak uciążliwe - mówi. - W ostatnich latach stało się nie do wytrzymania.
Pod koniec lat 90. Jacek założył firmę transportową. W szczytowym momencie mieli ze wspólnikami nawet pięć tirów. Teraz pozostały wspomnienia.

- To wtedy, gdy miał tę firmę, coś złego zaczęło się z nim dziać - wspomina Agata. - Zauważyłam, że wszystko zapisuje w swoich zeszytach, jest strasznie przejęty i podejrzliwy. Kiedy syn zdobył prawo jazdy i chciał pożyczyć od ojca fiata seicento, ten kazał mu napisać podanie. Musiał w nim wyszczególnić, na ile godzin potrzebuje samochodu, kiedy go weźmie i kiedy zwróci.

Jacek nie widzi w tym nic złego.
- A gdyby mu się coś stało? - pyta. - Mam wtedy dowód, że wszystko było tak, jak trzeba.
Agata coraz częściej słyszała od męża o różnych aferach i mafiach, które działają wkoło. Na hasło "mafia" Jacek zaczyna opowieść. O wyszkowskim gangsterze, który miał mieć związek z jego żoną, kiedy przed dwa lata handlowała na tamtejszym ryneczku. O różnych przekrętach, a także o tym, że jego żona - już po rozwodzie - korzystała z małego fiata, który, jego zdaniem, był niewłaściwie ubezpieczony i w zasadzie nie miał prawa stać na ich podwórku.

On to wszystko dokładnie sprawdził, dotarł do poprzedniego właściciela, ale także do prokuratora, który zbagatelizował jego podejrzenia. To wszystko zapisane jest w zeszycie.

Zespół paranoiczny

O kłopotach w małżeństwie Agaty i Jacka wiedziało wiele osób. Miejscowy ksiądz poradził im, żeby pojechali do psychologa w warszawskim Caritasie.
- Pani psycholog po rozmowie z mężem zorientowała się, że coś jest z nim nie tak - mówi Agata.

Potem lekarze rozpoznali u niego zespół paranoiczny. Jacek nie dopuszcza jednak do siebie myśli, że jest chory. Wszystkie wizyty u lekarzy nagrywa na dyktafonie. Twierdzi, że zostali przekupieni.

Imiona głównych bohaterów zostały przez nas zmienione.

Źródło: Tygodnik Ostrołęcki

"Znalazłem majtki prokuratora w pokoju żony. Ona mnie zdradza nawet z... własnym ojcem"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna