Znamy majątki senatorów z regionu. Im bieda nie grozi

Dorobili się zanim jeszcze zostali senatorami. Niektórzy nawet na zasiadaniu w Senacie finansowo stracili.

Zajrzeliśmy do oświadczeń majątkowych za ubiegły rok Tadeusza Arłukowicza z PO, Włodzimierza Cimoszewicza, który nie należy do żadnej partii, oraz Bohdana Paszkowskiego z PiS. Te trzy osoby reprezentują woj. podlaskie w wyższej izbie parlamentu.

Najbogatszy jest Tadeusz Arłukowicz. Bo ma dom o powierzchni 250 metrów kwadratowych, 78-metrowe mieszkanie oraz dwie inne nieruchomości. Wszystko to, razem z oszczędnościami i papierami wartościowymi, szacowane jest na ponad 1,6 mln zł.

Podczas obecnej kadencji Arłukowicz niczego nowego nie dokupił. Bogaty był już wcześniej, gdy sprawował funkcję zastępcy prezydenta Białegostoku, a jeszcze wcześniej - rzecznika prasowego wojewody łomżyńskiego oraz marszałka woj. podlaskiego.

Majątek senatora Paszkowskiego, to z kolei nieco ponad 900 tys. zł. Składają się na to dom o powierzchni 174 m kwadratowych, działka oraz oszczędności w złotówkach i frankach szwajcarskich. Także w tym przypadku Paszkowski stał się właścicielem nieruchomości przed 2011 r., czyli ostatnimi wyborami do Senatu.

Najbiedniejszy, o dziwo, jest natomiast Włodzimierz Cimoszewicz - najbardziej znany polityk z tej trójki, były premier i minister spraw zagranicznych, który ma gospodarstwo na Białostocczyźnie. To 20 hektarów warte, według oświadczenia, 250 tys. zł.

Cimoszewicz deklaruje jednak najwyższe z całej trójki oszczędności gotówkowe w wysokości 500 tys. zł. Jako jedyny dysponuje też aż trzema samochodami - renault z 2005 r., lexusem z 2009 oraz toyotą z 2011.

Arłukowicz i Paszkowski wykazują natomiast seaty. Jeden samochód ma dziewięć lat, drugi natomiast niewiele mniej, bo sześć.

Senatorowie z PO i PiS nie mają innych źródeł dochodu. Co roku otrzymują grubo ponad 100 tys. zł uposażenia. W przypadku Arłukowicza to mniej, niż dostawał jako zastępca prezydenta Białegostoku. Na początku kadencji miał zresztą 50 tys. zł oszczędności. Teraz ta kwota zmalała do 8 tys. zł.

Włodzimierz Cimoszewicz jest jedynym senatorem z naszego regionu, który wykazuje dodatkowe dochody. W ubiegłym roku dorabiał na uczelniach - Vistuli oraz Uniwersytecie w Białymstoku. Z tej racji oraz z praw autorskich osiągnął dochód przekraczający 57 tys. zł.

Cimoszewicz, jako również jedyny, nie ma natomiast żadnych długów. Tadeuszowi Arłukowiczowi do spłacenia pozostaje natomiast ponad 300 tys. zł, zaś Bohdanowi Paszkowskiemu - 141 tys. franków szwajcarskich, czyli prawie pół miliona złotych.

Bogacze z Sejmu

Majątek Kudryckiej, to ponad 2,5 mln zł. Nasi senatorowie w odniesieniu do naszych posłów specjalnie bogaci nie są. W ubiegłym miesiącu przeanalizowaliśmy majątki tych ostatnich.

Barbara Kudrycka z PO okazała się najbogatsza. Bo ma dom, trzy mieszkania i lokal usługowy. Jeździ jaguarem z 2009 r., dysponuje również sporymi oszczędnościami na koncie. To jednak nie tylko jej zasługa, ale też męża, który jest wziętym białostockim adwokatem.

Na drugim miejscu znajduje się Lech Kołakowski, łomżyński poseł PiS. Ma spore oszczędności w akcjach i gotówce oraz wiele nieruchomości. Wszystko to razem przekracza 2 mln zł.

W ciągu ubiegłego roku najwięcej zarobił zaś Edmund Borawski z PSL. Ale nie w Sejmie, lecz w firmie, którą kieruje, czyli w grajewskim Mlekpolu. Roczny dochód, to ponad 740 tysięcy złotych.