Miasto nie dopłaci ani grosza do usuwania usterek. Chodzi o ponowne malowanie oznakowań na oddanej do użytku przed kilkoma miesiącami ulicy Armii Krajowej.
Zadzwonił do nas Czytelnik.
- Widziałem w zimie, gdy był śnieg i mróz, że tam trwało znakowanie jezdni. Kto trochę się na tym zna, pukał się w czoło. Wiadomo, że to głupiego robota - twierdzi. - I sprawdziło się. Zniknął śnieg, zniknęły też malunki z asfaltu. Teraz robią od nowa. A przecież to kosztuje.
Ulica Armii Krajowej, łącząca Pułaskiego i Reja, miała być gotowa w jesieni u biegłego roku. Harmonogram okazał się nierealny, bo wcześnie przyszła zima i trzeba było wstrzymać prace. Nieaktualne okazywały się kolejne terminy.
Położono wprawdzie asfalt, ale brakowało oznakowań na jezdni. Tego typu pracami zajmuje się zaledwie kilka firm w Polsce. Jedna z nich, jako podwykonawca, występowała przy suwalskiej inwestycji.
Nie poradziła sobie z zimą, chociaż robotnicy na ulicy Armii Krajowej pojawiali się również w czasie mrozów i śnieżnych zadymek.
Romuald Koleśnik, szef Miejskiej Dyrekcji Inwestycji, zapewnia, że do obecnych prac na Armii Krajowej miasto nie dołoży ani złotówki.
- To już zmartwienie firmy, która była podwykonawcą. Przeszkodziły im warunki atmosferyczne, nie wywiązali się w terminie, potem nastawili się na prowizorkę. Teraz wszystko muszą naprawić. Taryfy ulgowej nie będzie - zapewnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?