Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobili z niego esbeka, ale winnych nie ma

tom
T. Kubaszewski
Nie wyjaśnili, czemu przy nazwisku Zdzisława Wasilewskiego pojawiła się adnotacja, że był współpracownikiem służb PRL, ale sprawę umorzyli.

- To skandal, będę odwoływał się do sądu - zapowiada Wasilewski, mieszkaniec Augustowa.

Jak informowaliśmy, kandydował z listy PiS w ubiegłorocznych wyborach do sejmiku woj. podlaskiego. Na wydrukowanym już obwieszczeniu wyborczym przy jego nazwisku znalazła się adnotacja o rzekomej współpracy. Błąd wyłapali przedstawiciele PiS w Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Białymstoku. Ale obwieszczenia były już rozwożone po terenie. Miały też trafić do Internetu. Cały nakład trzeba było wycofać i wydrukować obwieszczenie jeszcze raz.

Wyjaśnieniem sprawy zajęła się białostocka prokuratura rejonowa. Zadowoliła się stwierdzeniami członków OKW, że albo nastąpił błąd systemu komputerowego, albo - pomylił się człowiek. Uznała, iż trudno tu mówić o celowym działaniu. A tylko wtedy w grę wchodziłaby odpowiedzialność karna.

- Odnoszę wrażenie, że sprawa została zamieciona pod dywan - komentuje Wasilewski. - Nie wiemy też, jak tego typu sytuacji wystrzegać się w przyszłości. Mam nadzieję, że sąd spojrzy na to inaczej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna