Żubry w Puszczy Augustowskiej. Leśnicy ich tutaj nie chcą

- Wiele od nich będzie zależało - mówi prof. Wanda Olech ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Żyłyby na wolności
To pod egidą tej uczelni, wiele miesięcy temu, powstał program wprowadzenie niewielkiego, bo liczącego najwyżej 25-30 osobników stada do znajdujących się na Suwalszczyźnie lasów. Chodzi głównie o to, że Puszcza Białowieska staje się dla żubrów za mała. W ostatnim czasie przybywa ich coraz więcej. Liczba osobników przekroczyła już 450.

Według naukowców, w Puszczy Augustowskiej zwierzęta znalazłyby wręcz idealne warunki. Przygotowano by dla nich ostoję, ale nie byłby to rezerwat. Żyłyby więc na wolności.

Pomysłodawcy planują, że projekt będzie wprowadzany na terenie dwóch nadleśnictw - Augustów oraz Płaska.

Zniszczą puszczę

Już jednak jakiś czas temu leśnicy wyartykułowali swoje zastrzeżenia w tej kwestii. Od tego czasu nic się nie zmieniło.

- Jesteśmy temu pomysłowi przeciwni - mówi wprost Tadeusz Wasilewski, kierujący Nadleśnictwem Augustów.

Podstawowa kwestia, to zniszczenia, jakich żubry mogą dokonać.

- Odpowiadamy za zachowanie trwałości lasu - dodaje T. Wasilewski. - Mamy już na naszym terenie jeden gatunek kopytnych, czyli łosie, które wyrządzają bardzo wiele szkód. Gdyby do tego doszły będące pod ochroną żubry, trwałości puszczy nie dałoby się zachować.

Nie wiadomo też na razie, jak na te zwierzęta zareagowaliby okoliczni mieszkańcy.

Ważne spotkanie

Prof. Wanda Olech niczego na razie nie rozstrzyga. Duże będzie zależało od wniosków, jakie pojawią się po marcowych warsztatach. Prezentowane będą m.in. analiza możliwych siedlisk żubrów, analiza socjologiczna ich osiedlenia oraz związany z tym ostatnim program.

Augustowskie nadleśnictwo na razie zaproszenia nie dostało.