Spółka do wzięcia
Spółka do wzięcia
Ministerstwo Skarbu Państwa dąży do komunalizacji PKS S.A. w Suwałkach. Nieodpłatne przejęcie akcji zaproponowało miejscowemu samorządowi, a ten wstępnie wyraził zgodę. Później jednak zainteresowanie firmą, do niedawna regularnie przynoszącą dochody, wyraził marszałek woj. podlaskiego. Władze Suwałk zrezygnowały więc z ewentualnej transakcji. Zarząd spółki twierdzi, że lepiej być firmą "wojewódzką". Związki zawodowe optują za miejskim wariantem. Żadne decyzje do tej pory nie zapadły.
Pismo w tej sprawie trafiło do Ministerstwa Skarbu Państwa, właściciela spółki. Podpisali się pod nim przedstawiciele pięciu z sześciu działających w PKS związków zawodowych. Zarządowi zarzucają nieudolność, brak kompetencji, naruszanie praw pracowniczych, kumoterstwo i nepotyzm.
- Wszystko to jest prawda - twierdzi Jarosław Żaborowski, przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników PKS. - Miarka się przebrała i tym razem nie ustąpimy.
Na celowniku znaleźli się prezes Stanisław Biłda i Henryk Grząka, członek zarządu. To oni mają być odpowiedzialni za pogarszającą się sytuację spółki. Związkowcy zarzucają im, że w ramach rzekomych oszczędności zwalniają ludzi, a jednocześnie zatrudniają swoich znajomych lub krewnych. Chodzi głównie o posadę kierownika ośrodka szkolenia kierowców.
- Podobno to szwagier prezesa - twierdzą związkowcy. - Innych zwalniają, a dla niego znalazła się posada.
- I co z tego? - odpowiada S. Biłda. - Wcześniej proponowaliśmy tę funkcję innym osobom. Nikt nie chciał.
Do prokuratury
Szefów firmy oburzyła informacja, którą upublicznił w telewizji jeden ze związkowców, że suwalskie PKS stoi na skraju bankructwa.
- To ewidentna nieprawda - twierdzi S. Biłda. - Właśnie złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie, że ten pan działa na szkodę spółki. Mieliśmy za ubiegły rok straty, ale trudno mówić o jakiejś katastrofalnej sytuacji.
- To są działania kilku osób. Nie wiem, dlaczego tak robią, ale powodują jedynie szkody. Większość załogi ich nie popiera - przekonuje Henryk Grząka, członek zarządu PKS S.A. w Suwałkach.
Ministerstwo milczy
Przez trzy dni próbowaliśmy ustalić, czy Ministerstwo Skarbu Państwa zajmie jakiekolwiek stanowisko wobec postulatów związkowców. Pomimo obietnic od rzecznika prasowego, nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. Nawet dotyczącej ewentualnej procedury odwoływania zarządu PKS, co zgodnie z przepisami jest w gestii rady nadzorczej.
- Nie wiem, czy mamy bezpośredni wpływ na takie decyzje. Trzeba sprawdzić - informowano w ministerialnym biurze prasowym.
Związkowcy uważają, że decyzje muszą zapaść jak najszybciej, bo niekompetentny, ich zdaniem, zarząd doprowadzi do upadku firmy, która zatrudnia 450 osób. - Chyba strajk jest nieunikniony - podsumowuje Bogusław Brynda, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Kierowców.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?