Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

-30 stopni. A to i tak jeszcze nie jest najgorzej

mk
Zima dała się nam we znaki.

Największe mrozy już raczej za nami, ale ta zima mocno dała się nam we znaki: rekordowe opady śniegu, mróz sięgający nawet -30 stopni, a teraz topniejące zwały śniegu i sople lodu

Tej zimy najbardziej dał nam się we znaki styczeń, w którym temperatura sięgała nawet poniżej 30 stopni Celsjusza. Wprawdzie rekordy zimna w Białymstoku (-38,4 stopnie w 1950 roku) ani Suwałkach (- 41 stopni!) nie zostały pobite, ale było naprawdę blisko.

- Co ciekawe, w tych najtrudniejszych dniach ludzie stali się bardziej wyrozumiali i współczujący. Na nasz apel o informowanie o wszystkich przypadkach, gdy zagrożone jest życie ludzkie, mieliśmy naprawdę bardzo dużo sygnałów - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik prasowy straży miejskiej w Białymstoku, która już drugi raz z rzędu z okazji zimy uruchomiła funkcję tzw. "ratownika zimowego", całodobowego patrolu stworzonego wyłącznie do niesienia pomocy osobom zagrożonych wyziębieniem. - Dzięki temu tylko od 11 grudnia, kiedy rozpoczęliśmy akcję "zima" zawieźliśmy do noclegowni i izby wytrzeźwień aż 278 osób, z czego od stycznia było tych osób 211.

To znacznie więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego.

Mrozy jednak nie były jakim jedynym problemem z jakim ostatnio się borykaliśmy. Śnieg, zaspy - przez wiele dni wiele miejscowości pozostawało odciętych od świata. I nie był to jednostkowy problem!

Z wyjazdami w trasę miały problemy nie tylko samochody osobowe, ale i rejsowe autobusy PKS. W kilku miejscowościach naszego regionu z powodu śnieżycy i zasp o mały włos nie doszło do dramatów.

Wyjątkowa pod tym względem była połowa stycznia. W miejscowości Siekierki (gmina Tykocin) kilka minut po godz. 2 w nocy, 10 stycznia na zasypanej śniegiem drodze utknęła karetka pogotowia, wioząca do szpitala ciężko chorą kobietę. Na miejscu pojawili się strażacy i to właśnie oni wydostali samochód z zaspy i pomogli mu dojechać - odśnieżając przed nim drogę - aż do Złotorii.

Dramatyczna sytuacja miała też miejsce na trasie z Nowej Woli do Michałowa. W zaspach utknęło tam aż sześć samochodów. Strażacy pracowali na tej trasie prawie do godz. 7 rano, odkopując auta i metr po metrze odśnieżając im przejazd.

To tylko nieliczne przykłady, a każdy z nas mógłby pewnie dodać co najmniej kilka innych powodów dla których marzymy, by ta zima wreszcie się skończyła.

A jak Ty zapamiętałeś tą zimę? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum internetowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna