Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 tysięcy osób podało do sądu radę miejską. Mieszkańcy mają płacić za deszcz i śnieg

(tom)
Archiwum
Trzy największe w Suwałkach spółdzielnie mieszkaniowe, w zasobach których żyje ponad 30 tys. ludzi, podały radę miejską do sądu.

Chodzi o uchwałę dotyczącą opłat za wody opadowe i roztopowe.

- Uważamy, że prawo jest po naszej stronie - mówi Tadeusz Szymańczyk, prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Nie może dochodzić do takiej sytuacji, że jedni mieszkańcy Suwałk muszą płacić, a inni - nie.

W listopadzie ubiegłego roku suwalska rada podjęła uchwałę wprowadzającą opłaty za to, co spływa do studzienek kanalizacyjnych. Wcześniej też takie opłaty były, ale na symbolicznym poziomie. Nikt więc sobie tym głowy nie zawracał. Suwalskie władze uznały jednak, że trzeba to zmienić. Bo skoro miasto utrzymuje sieć kanalizacyjną, mieszkańcy powinni partycypować w tym w większym stopniu. Według wyliczeń spółdzielni mieszkaniowych, czynsze wzrosną z tego tytułu o 5-6 groszy od metra kwadratowego każdego mieszkania. Co miesiąc lokatorzy zapłacą więcej o kilka złotych.

Okazało się także, że nowe uregulowania mają dotyczyć jedynie części mieszkańców Suwałk. Bo ci, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych czy kamienicach komunalnych już płacić nie muszą.
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Suwałkach uznało, że opłaty będą uzależnione od powierzchni terenu, którym się administruje oraz średniej opadów. Te ostatnie dane mają pochodzić z instytutu meteorologii.

- Już mniej precyzyjnych kryteriów wymyślić nie można było - komentowali przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych, zanim jeszcze rada miejska podjęła ostateczną decyzję w tej kwestii.

Radni uchwałę jednak przyjęli. Trzy spółdzielnie - suwalska, międzyzakładowa i młodzieżowa wystąpiły więc z pozwem do sądu administracyjnego. Kwestionują m.in. sposób naliczenia opłat oraz naruszenie konstytucyjnej zasady równości wszystkich wobec prawa. W tym ostatnim przypadku chodzi o to, że uchwała rady dotyczy tylko części mieszkańców. - Tereny mojej spółdzielni sąsiadują z terenami komunalnymi - mówi prezes Szymańczyk. - Nasi lokatorzy będą musieli płacić za wody opadowe, a ci, którzy mieszkają kilkadziesiąt metrów dalej - już nie. Coś tu chyba jest nie tak.

Sprawą zajmie się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w połowie tego miesiąca.

Tylko Suwałki

Suwałki są jedynym miastem w regionie, które zdecydowało się na wprowadzenie takich opłat. Także w skali kraju jest to rzadkość. Na podobne rozwiązania zdecydowały się np. Siedlce czy Poznań. Kontrowersji jest jednak tyle, że już trwają prace nad nowelizacją mało precyzyjnych przepisów. Zdaniem suwalskich spółdzielni, miejscowe władze wyszły przed szereg po to, aby ściągnąć od mieszkańców dodatkowe pieniądze na działalność miejscowych Wodociągów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna