Podejrzane urządzenie ujawniono 14 grudnia 2020 r. Znajdowało się w volkswagenie transporterze służącym pracownikom Urzędu Gminy w Grodzisku (pow. siemiatycki) - dokładniej na górnej półce nad lusterkiem wstecznym. Urzędnicy natychmiast powiadomili prokuraturę.
Afera podsłuchowa w gminie Grodzisk. W razie skazania wójt straci stanowisko
Śledczy najpierw powołali biegłego z laboratorium kryminalistycznego policji i potwierdzili, że tajemnicza skrzynka to urządzenie podsłuchowe. Potem szukali tego, który je zainstalował. W kręgu podejrzeń znaleźli się pracownicy gminy, bowiem do służbowego auta tylko oni mieli dostęp. Przynajmniej teoretycznie.
Zobacz także:
Po pół roku zbierania dowodów prokuratura doszła do przekonania, że za "aferą podsłuchową" i inwigilowaniem urzędników stoi sam wójt.
Dariusz T. usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień służbowych. Przestępstwo miało polegać na "założeniu urządzenia podsłuchowego w celu uzyskania informacji, do których nie był uprawniony", czyli prywatnych rozmów podwładnych. Grozi za to kara nawet 3 lat więzienia. Ponieważ to przestępstwo umyślne, także utrata stanowiska.
W toku postępowania wójt nie przyznał się do winy.
- W swoich wyjaśnieniach twierdził, że między nim a częścią pracowników Urzędu Gminy w Grodzisku jest konflikt, a cała sprawa była prowokacją wymierzoną przeciwko niemu - mówił nam Jan Andrejczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce.
Ta przejęła dochodzenie na wniosek jednostki w Siemiatyczach.
Afera podsłuchowa w gminie Grodzisk. Proces potrwa co najmniej do wiosny
W sprawie występuje troje pokrzywdzonych. To szeregowi pracownicy urzędu, którzy korzystali ze służbowego volkswagena w dniu znalezienia podsłuchu.
Czy nielegalnie nagranych mogło być więcej osób? Tego śledczy nie byli w stanie zweryfikować. Nie wiadomo, jak długo urządzenie było w aucie i rejestrowało. Prokuratura przyjęła, że tylko 14 grudnia 2020 r. Nie znalazła też dowodów, aby w aferę zamieszanych było więcej osób, prócz wójta.
Czytaj też:
Akt oskarżenia przeciwko niemu skierowany został do Zamiejscowego Wydziału Karego w Siemiatyczach Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. W czwartek (15.12) ruszył proces. Sąd przesłuchał pokrzywdzonych. Oskarżonego nie, bowiem nie pojawił się na pierwszej rozprawie. Chcieliśmy porozmawiać z wójtem Dariuszem T. w piątek, ale - z uwagi na służbowe spotkania - nie mogliśmy go zastać w urzędzie, a telefonu komórkowego nie odbierał i nie oddzwonił.
Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na koniec marca. Sąd zamierza przesłuchać wezwanych świadków.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?