Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa chce przekazać pracownikom byłych PGR ziemię pod zalesianie.

<B>(bik)</B>
Leszek Hamrysiak z Rydzewa twierdzi, że zalesianie dwóch hektarów nie przynosi zysków. Hodowla drzewek byłaby opłacalna, gdyby była prowadzona na co najmniej dwudziestu hektarach.
Leszek Hamrysiak z Rydzewa twierdzi, że zalesianie dwóch hektarów nie przynosi zysków. Hodowla drzewek byłaby opłacalna, gdyby była prowadzona na co najmniej dwudziestu hektarach. B. Kulewicz
Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa zamierza przekazać bezpłatnie pracownikom byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych po 2 hektary ziemi. Grunty, które dostaną tylko bezrobotni bez zasiłku, zostaną w przyszłości zalesione. Zainteresowani programem Agencji sami będą musieli przygotować ziemię. Natomiast sadzonki dostarczą nadleśnictwa.

- Na razie mamy trzy wnioski w tej sprawie od pracowników byłych pegeerów - powiedział Ludgierd Rogowski, szef suwalskiego oddziału Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. - Przyznam, że nie jestem przekonany do tego pomysłu. Po pierwsze dlatego, że prezydent nie podpisał jeszcze Ustawy o zalesianiu. Po drugie dlatego, że gminy nie uchwaliły jeszcze nowych planów zagospodarowania przestrzennego. A właśnie na tych planach powinny być zaznaczone ziemie, które mogłaby być zalesione. Przygotowujemy wykazy takich gruntów. Sprawdzamy, jak sytuacja wygląda w powiecie sejneńskim, suwalskim i giżyckim.
Zdaniem dyrektora Rogowskiego najwięcej gruntów V i VI klasy, a tylko te można zalesiać, jest w regionie podlaskim.
- Trudno jednak wymagać od kogoś, by jechał z Giżycka i pielęgnował ziemię na przykład w Sokółce - tłumaczył dyrektor Rogowski. - Poza tym, za swoją pracę ma otrzymywać miesięcznie 150 złotych od hektara, a z tego co wiem Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa, która ma przekazać pieniądze na wypłaty do powiatów, po prostu nie ma funduszy.
Podobny program zalesiania nieużytków opracowany został w ubiegłym roku z myślą o rolnikach. Wicestarosta giżycki Mirosław Drzażdżewski przyznaje, że rolników zainteresowanych gruntami jest sporo, ale Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa, która przekazuje fundusze na wypłaty dla rolników, nie ma pieniędzy. Dlatego też przyszłość Agencji i programów przez nią finansowanych stoi pod znakiem zapytania.
- W ubiegłym roku otrzymaliśmy nieco ponad trzynaście tysięcy złotych - tłumaczył wicestarosta Drzażdżewski. - W tym roku planuje się przekazać siedemdziesiąt dwa tysiące. Ile tych pieniędzy będzie w rzeczywistości trudno przewidzieć.
Rolnicy, którzy zdecydowali się zalesić grunty, podkreślają, że praca przy sadzonkach jest ciężka, a otrzymywane wynagrodzenie nie wystarcza na zakup środków potrzebnych do pielęgnacji ziemi.
- Tymi gruntami mamy się opiekować przez dziesięć lat - powiedział Leszek Hamrysiak z Rydzewa koło Giżycka. - Dwa razy w roku trzeba te sadzonki przycinać. Musimy też z własnych pieniędzy kupować środki chemiczne do pielęgnacji ziemi. Odrobaczać ją na przykład. Te sto pięćdziesiąt złotych to nic w porównaniu z tym, co wydajemy. To nie był dobry pomysł, żeby zalesiać nieużytki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna