Dzisiaj do Białegostoku na spotkanie z białostoczankami przyjechała Anna Komorowska, żona kandydata na prezydenta. Tego samego dnia odwiedziła jeszcze kilka innych miejscowości w naszym województwie, na białostoczanki znalazła więc niewiele ponad pół godziny.
- Muszę się przyznać, że trochę zmieniłam zdanie na temat parytetu, kiedyś myślałam, że to problem wydumany, bo pozycja kobiety w Polsce już w XIX wieku, co wynikało z praktyki i doświadczenia była dobra - twierdzi kandydatka na Pierwszą Damę. - Nie miałyśmy takich trudności jak choćby we Francji czy Anglii.
Dlatego parytetu dla samego parytetu nie popieram. Wolałabym, żeby do polityki szły kobiety kompetentne.
Anna Komorowska dużą część wystąpienia poświęciła swojej rodzinie: z mężem doczekali się piątki dzieci w wieku od 21 do 31 lat, mają jednego wnuka, a drugi jest w drodze (o czym dowiedziała się jadąc do Białegostoku). Niemal całe swoje dorosłe życie spędziła w pracy w domu.
- Prowadzę zakład, gdzie 95% zatrudnionych to kobiety. I wiem, że rodzina, dom są bardzo ważne, ale ja, która prowadzę już swoją firmę od 16 lat wierzę, że jeśli przeniesie się pani do Pałacu Prezydenckiego będzie też pani wspierać kobiety w biznesie, a nie tylko gospodynie domowe - zaapelowała Kinga Lesisz.
Anna Komorowska w naszym województwie spędzi czas aż do wyborów. Wspólnie z mężem mają zamiar głosować w niedzielę w Maćkowej Rudzie, na Suwalszczyźnie, gdzie mają dom.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?