Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bagnówka. Józef Bzura: Działania urzędników to zemsta prezydenta!

Tomasz Mikulicz
Ja tu cieku nie widzę - mówi Józef Bzura. Na środku płytkiego rowu, obok którego stoi, rosną drzewa
Ja tu cieku nie widzę - mówi Józef Bzura. Na środku płytkiego rowu, obok którego stoi, rosną drzewa Andrzej Zgiet
Na początku urzędnicy upierali się, że moja działka jest niezwykle cenna przyrodniczo. Kiedy nie udało się im tego udowodnić, zainteresowali się wyschniętym rowem, który nazwali ciekiem wodnym - mówi Józef Bzura.

Jest właścicielem ponadpółhektarowej działki w okolicach ul. Kluka. Od lat walczy z magistratem. To jego można spotkać na wszelkich protestach przed urzędem miasta. Trzyma zazwyczaj transparent: Precz z arogancją urzędniczą. Józef Bzura sprzeciwiał się budowie ekranów akustycznych przy ul. Raginisa, a dwa lata temu - podczas jednej z batalii sądowych - zmusił prezydenta do zapłaty 500 zł grzywny. Bo jak uznał sąd, urząd miasta dopuścił się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa.

- I to pewnie tak ubodło prezydenta, że teraz się mści - uważa Józef Bzura.

Miejscy urbaniści przedstawili właśnie projekt planu miejscowego okolic ul. Kluka. Pierwotnie działka Józefa Bzury przewidziana była jako teren sportowo-rekreacyjny.

- Mimo że w latach 90., kiedy ją kupowałem, stanowiła tak zwaną rezerwę pod budownictwo mieszkaniowe - wyjaśnia Bzura.

Urbaniści zmienili zapis po tym jak Bzura dostarczył ekspertyzę, z której wynika, że jego działka nie jest istotna pod względem przyrodniczym. Nowe przeznaczenie to funkcja mieszkaniowa. Urzędnicy poinformowali jednak, że należy chronić ciek wodny, który biegnie przez działkę. Na posiedzeniu komisji zagospodarowania przestrzennego pokazywali nawet zdjęcia. Niektórym radnym trudno było powstrzymać śmiech, bo fotografie przedstawiały zarośnięty krzakami rów bez wody. Rosły tam nawet drzewa.

- Wystąpiliśmy do departamentu ochrony środowiska, który stwierdził, że należy chronić ciek. Jest on zresztą naniesiony na mapach oraz uwzględniony w opracowaniu ekofizjograficznym - mówiła podczas komisji Agnieszka Rzosińska, dyrektorka departamentu urbanistyki w magistracie.

Według niej, na granicy działki, o której mowa, ciek bierze swój początek. - Na dalszym odcinku cały czas jest woda - podkreślała.

Według urzędu likwidacja cieku byłaby ogromną ingerencją w środowisko i zmieniłoby stosunki wodne.

- Efekt jest taki, że na 3/4 mojej działki nie będę mógł nic zrobić. Zamiast dwóch budynków handlowo-usługowych postawię jeden, a zamiast 14 domów - osiem - wylicza Józef Bzura.

Projekt planu będzie rozpatrywany przez radnych na dzisiejszej sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna