Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będę się modlić, by mostu nie było

Wojtek Mierzwiński [email protected]
Ani mieszkańcy , ani ekolodzy nie chcą mostu na jeziorze Tałty
Ani mieszkańcy , ani ekolodzy nie chcą mostu na jeziorze Tałty W. Albowicz
Region. Gdy pojawiła się realna szansa na przebudowę "drogowego kręgosłupa Mazur" za unijne pieniądze, wyszło, że przez jezioro Tałty trzeba zbudować kilkusetmetrowy most.

Ale jak to zrobić, skoro buldożerów boją się ekolodzy i właściciele okolicznych pensjonatów.

Żeglarze i ekolodzy biją na alarm- budowa nowej drogi krajowej E- 16 raz na zawsze zniszczy Wielkie Jeziora Mazurskie. Obawy mają uzasadnione- drogowcy chcą poprowadzić krajówkę mostem przez jezioro Tałty. Mostem długim na pół kilometra lub 850-metrową estakadą.

- Generalnie mamy trzy możliwości. Albo remontować most drogowy na jeziorze, który już istnieje, albo budować niedaleko nowy lub przesunąć estakadę daleko na północ od Mikołajek. Za tym ostatnim rozwiązaniem jest burmistrz Mikołajek, Piotr Jakubowski - mówi Karol Głębocki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie.

Worobiec: budowa zniszczy turystykę

Nic dziwnego, że burmistrz stolicy Mazur nie chce mostu na Tałtach w okolicy Mikołajek. Magnesem, który przyciąga tutaj turystów jest cisza, spokój i nieskażona przyroda w głębinach i na brzegach Wielkich Jezior Mazurskich. Kilkusetmetrowego mostu przez środek jeziora Tałty bezszelestnie zbudować się nie da...

- Wszystko, co na Mazurach cenne, zniknie, gdy na Tałty wejdą buldożery. Zagrożone zostaną między innymi siedliska derkacza, żółwia błotnego i orlika krzykliwego - wylicza Krzysztof Worobiec ze stowarzyszenia Sadyba, którego sztandarowym celem już jest ochrona kulturowego i przyrodniczego charakteru Mazur.

- Trzeba zrozumieć, że zniszczenie przyrody w tym regionie odbije się równie destrukcyjnie na wszystkich, którzy tutaj żyją z turystyki. To okrutnie proste - mało kto przyjedzie do nas wdychać spaliny i oglądać kawalkady tirów.

- Te zakusy drogowców różnią się od budowy obwodnicy przez Dolinę Rospudy tym, że mieszkańcy Augustowa chcą jej, by było bezpieczniej, ekolodzy bili na alarm i jej nie chcieli, tymczasem tu, w okolicy Mikołajek mostu przez jezioro Tałty nie chcą ani tutejsi, ani ekolodzy, przeciwko są również żeglarze - mówi Piotr Kostecki, który od dwóch lat przyjeżdża z Warszawy pływać po Wielkich Jeziorach Mazurskich.

W Mrówkach też nie chcą mostów

O ile nikt nie złorzeczył na remont kręgosłupa drogowego Warmii i Mazur na odcinku Orzysz- Ełk, o tyle przebudowa "szesnastki" od Mrągowa przez Mikołajki do Orzysza wywołuje swary. Wygląda na to, że choć mieszkańcy Warmii i Mazur już od kilkunastu lat psioczyli na stan E- 16, to teraz nikt nie chce nowego przebiegu krajówki pod swoim nosem, choć jest realna, jedyna na dziesiątki lat szansa na sfinansowanie jej przebudowy za ogromne unijne pieniądze. Idzie o 1,5 miliarda euro na remont trasy od Augustowa do Olsztyna!

- Pojawił się projekt architektów mikołajskiego ratusza, by most przeciął Tałty z dala od miasta. Po zachodniej stronie akwenu zaczynałby się w okolicy Notystu Wielkiego, po drugiej stronie jego koniec leżałby w okolicy miejscowości Mrówki - mówi Głębocki, rzecznik GDDKiA w Olsztynie.

E- 16 ze sznurami tirów tam również nie chcą.
- Broń Boże! Jak to? Most tutaj? Bez naszej zgody? Nie pozwolimy na wejście żadnych koparek i buldożerów - nie kryje zdenerwowania Alicja Hetmanek, która w Mrówkach prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, niedaleko brzegu Jeziora Ryńskiego, czyli północnej części Tałt.

- Będę się modlił, żeby ten pomysł upadł - dodaje mąż pani Alicji, Michał Hetmanek.

Złoty środek - środek jeziora Tałty

O tym, że most jest potrzebny, lecz najlepiej daleko od Mikołajek, pojechał w końcu powiedzieć głośno w Olsztynie Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek. Spotkał się tam z Mirosławem Nicewiczem, szefem GDDKiA w Olsztynie oraz z Jackiem Protasem, marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego. Gdy burmistrz ze spotkania wrócił, z dziennikarzami rozmawiać o efektach, rozmów już nie chciał. Mniej zdenerwowani zdawali się dyrektor Nicewicz i marszałek Protas.

- Jesteśmy bliżej kompromisu. Nie można cały czas odbijać lokalizacji mostu niczym piłeczki od Rynu do Mikołajek. Do 2011 roku musimy mieć gotowe projekty przebiegu E- 16, później ogłosić i rozstrzygnąć przetargi tak, by skończyć prace budowlane najpóźniej, a i tak z niewielkim poślizgiem w 2014 roku - mówi Mirosław Nicewicz.

- Musimy w końcu dojść do porozumienia. Bez dobrego połączenia drogowego ten region pozostanie skansenem Europy - ostrzega marszałek Jacek Protas.
Gdzie zatem jest złoty środek, czyli w którym miejscu most powinien przeciąć jezioro?

- Przez jego sam środek. To byłby złoty środek - nie ukrywa M. Nicewicz.
Zanim zapadnie decyzja, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie poczeka na opracowanie tak zwanej inwentaryzacji środowiskowej, czyli raportu o tym, co buldożery mogą ewentualnie w przyrodzie Wielkich Jezior Mazurskich narazić na szwank. Potem przyjdzie czas na konsultacje społeczne.

Taka jest procedura do znalezienia złotego środka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna