Będzie rewolucja w Szpitalu Wojewódzkim!

Trzeba w szpital zainwestować, a nie rozdawać pieniądze - kwituje żądania pracowników Sławomir Kosidło, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku. W placówce szykuje się rewolucja. Będzie mniej łóżek i personelu, powstaną za to supernowoczesne oddziały.

- Ktoś musi wreszcie tutaj podjąć niepopularne decyzje - mówi dyrektor. - Struktura placówki, jeszcze z minionych czasów, nie spełnia żadnych wymagań, zwłaszcza pacjentów. Szpital nie wyjdzie na prostą, jeśli się tego nie zmieni.

Sytuacja jest w tej chwili katastrofalna. Szpital jest zadłużony na 67 mln zł.
- Nie stać nas teraz nawet na 2 proc. podwyżek, nie mówiąc już o 5 proc. - ucina Sławomir Kosidło. - Gdyby spełnić żądania pracowników, tylko w tym roku kosztowałyby one szpital 3,3 mln zł. Z kolei w przyszłym cały dochód pochłonęłyby koszty pracownicze. Skąd wziąć wtedy pieniądze na prowadzenie szpitala?

Jak pisaliśmy, o podwyżki dla załogi wystąpili przedstawiciele 6 związków zawodowych. Chcą 5 proc. podwyżki co kwartał. Pracowników jest 1400. Ostatnie rozmowy nie przyniosły porozumienia. Kolejne zaplanowane są na przyszły tydzień. Weźmie w nich udział mediator.

Zdaniem dyrektora, jedynym ratunkiem dla szpitala jest jego modernizacja. Do 2015 roku liczba łóżek ma się zmniejszyć z 752 do 495. O ile osób w związku z tym zmniejszy się personel, na razie nie wiadomo.
Jest już natomiast gotowy projekt wykonawczy obiektu, który powstanie przy ul. Akademickiej. Na 2 tys. mkw. znajdzie się 7 sal operacyjnych, zakład radiologii oraz sterylizatornia. Inwestycja kosztować ma ponad 47 mln zł. W większości finansowana będzie z funduszy unijnych.

Jeśli wszystko dobrze pójdzie, budowa ruszy wiosną przyszłego roku, a zakończy się w 2011.