Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Były diagnosta samochodowy oskarżony o fikcyjne badania techniczne. Ruszył proces (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
- Wszystkie pojazdy były na stacji diagnostycznej. Czynności zostały przeprowadzone, a opłata za wykonanie badań technicznych przyjęta zgodnie z cennikiem - mówił oskarżony przed sądem były już diagnosta samochodowy
- Wszystkie pojazdy były na stacji diagnostycznej. Czynności zostały przeprowadzone, a opłata za wykonanie badań technicznych przyjęta zgodnie z cennikiem - mówił oskarżony przed sądem były już diagnosta samochodowy Izabela Krzewska/ Polska Press
To ostatni z trójki oskarżonych w dużym śledztwie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, gdzie postawiono w sumie blisko pół tysiąca zarzutów. Dwóch mężczyzn, w tym właściciel stacji, już wcześniej usłyszało wyroki, gdyż dobrowolnie poddali się karze

Kary to 1,5 roku i 2 lat więzienia w zawieszeniu, po 15 i 30 tys. zł grzywny oraz 3 i 6-letni zakaz pełnienia funkcji diagnosty. Robert Ś., jako jedyny z pracowników tej podbiałostockiej stacji kontroli pojazdów wziętej pod "lupę" organów ścigania, nie przyznał się do winy. Dlatego jego sprawę wyłączono do odrębnego postępowania. W czwartek 28 kwietnia ruszył proces. Mężczyzna odpowiada za trzy przypadki poświadczenia nieprawdy, za co grozi 5 lat więzienia. Chodziło o zakwestionowane przez prokuraturę badanie techniczne trzech pojazdów: ciągnika rolniczego, przyczepy campingowej oraz skutera.

Czytaj też:

- Wszystkie pojazdy były na stacji diagnostycznej. Czynności zostały przeprowadzone, a opłata za wykonanie badań technicznych przyjęta zgodnie z cennikiem - mówił oskarżony przed Sądem Rejonowym w Białymstoku. 33-latek dodał, że opłata trafiała do stacji, zaś liczba przeprowadzonych badań nie miała wpływu na wysokość jego wynagrodzenia.

Zarzuty przedstawione Ś. dotyczą badań wykonanych jeszcze w czerwcu 2014 r. Dopiero teraz sprawa ma swój sądowy finał, bowiem śledztwo wszczęto w 2016 r., a potem długo zbierano dowody. Jednym z nich była analiza nagrań z kamery na stacji kontroli. Według prokuratury wynika z nich, że oskarżeni zamieszczali w rejestrach informacje o pozytywnym wyniku badań technicznych pojazdów, których nie badali, a zdarzało się, że nawet nie widzieli na oczy.

Zobacz także:

Robert Ś. wyjaśniał, że w przypadku skutera i ciągnika nie było możliwości wykonania badań na ścieżce diagnostycznej, bowiem - ze względu na wielkość pojazdów i rozstaw kół - mogły one wpaść do kanału.

- Przykładowo "luzy" w układzie kierowniczym diagnosta musi sprawdzić mechanicznie, przy użyciu własnych rąk - tłumaczył.

Sąd przesłuchał też właścicieli pojazdów. Zaprzeczyli, aby sugerowali diagnoście odstąpienie od przeprowadzania badań. Uważali, że - jako fachowiec - wie co robi, a wszystko odbywało się zgodnie z procedurą.

Kolejną rozprawę odroczono do połowy sierpnia, kiedy to zostaną przesłuchani kolejni świadkowie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Białystok. Były diagnosta samochodowy oskarżony o fikcyjne badania techniczne. Ruszył proces (zdjęcia) - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna