To pierwsze śledztwo ws. zajść związanych z białostockim marszem równości 20 lipca, zakończone skierowaniem do sądu aktu oskarżenia.
35-latkowi grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 3 lat.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe prowadzi w sumie około 30 spraw związanych z marszem równości. Obejmują one kwestie m.in gróźb karalnych, usiłowania i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, spowodowania obrażeń ciała oraz udziału w pobiciu. W części postawione zostały zarzuty, dwie osoby tymczasowo aresztowano.
Białystok. Marsz Równości w Białymstoku (relacja na żywo)
Dodatkowo śledczy badają też kilka wątków dotyczących ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Postępowania sprawdzające toczyły się z zawiadomienia prezydenta Białegostoku, Tadeusza Truskolaskiego. Uważa on m.in., że marszałek Artur Kosicki nie uzyskał wymaganej zgody na przemarsz ulicami miasta na organizowany przez siebie Piknik Rodzinny na dziedzińcu Pałacu Branickich (odbył się 20 lipca, jako alternatywa dla marszu równości). Mało to narazić uczestników przemarszu na niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu drogowym. Przewodniczącym tego - w opinii Tadeusza Truskolaskiego - nielegalnego przemarszu miał być p.o. dyrektora gabinetu marszałka, Robert Jabłoński.
Prokuratura doszła do innych wniosków i w obu tych sprawach nie będzie prowadzić więcej żadnych czynności.
- Wydaliśmy postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w tym zakresie z uwagi na brak znamion czynu zabronionego - tłumaczy Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Postanowienia nie są prawomocne. Prezydent może złożyć na nie zażalenie do sądu.
Kilkanaście dni wcześniej inna białostocka jednostka odmówiła wszczęcia śledztwa, ale w sprawie z doniesienia marszałka Artura Kosickiego przeciwko prezydentowi Białegostoku, który - zdaniem marszałka - nie dopełnił swoich obowiązków. Jak? Nie wydając zakazu marszu, mimo dużego oporu społecznego i opinii służb, że może dojść do niebezpiecznych sytuacji.
Pierwszy w historii marsz równości w stolicy woj. podlaskiego odbył się 20 lipca pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich". Wzięło w nim udział około 800 osób. Zgromadzeni na trasie kontrmanifestanci usiłowali zakłócić marsz, rzucając w kierunku jego uczestników inwektywy, petardy, kamienie, jajka i szklane butelki. Policjanci musieli użyć gazu. Kilkanaście najbardziej agresywnych osób zostało zatrzymanych na miejscu. Kolejne zatrzymania to efekt analizy monitoringu oraz nagrań wideo.
Zobacz też: Marsz równości vs kibole i narodowcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
