Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Fotograf nie dostanie większego zadośćuczynienia. Po wypadku nadal chodził na protesty przeciwko wycince puszczy

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Andrzej Matys
Aktywista - fotograf, który dokumentował protesty przeciwko wycince Puszczy Białowieskiej nie dostanie w ramach zadośćuczynienia za uraz kolana więcej pieniędzy. W piątek (5.08) białostocki sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok z grudnia 2021 roku. Do zdarzenia doszło przed pięcioma laty.

Podczas protestu ekologów (27.07.2017r.) roku strażnik leśny, popchnął podczas interwencji fotografa. Ten upadł i skręcił lewe kolano (m.in. z uszkodzeniem łękotki). Za nieumyślne uszkodzenie ciała strażnik stanął przed sądem, a ten sprawę warunkowo umorzył. Przyznał jednak pokrzywdzonemu 4,6 tys. zł tytułem naprawienia szkody (w całości) i 3 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Pokrzywdzony zakwestionował wyrok. Uważał, że zadośćuczynienie powinno wynosić 10 tys. zł. A po drugie, powinien móc dochodzić od strażnika kolejnych sum, na wypadek kolejnej operacji i rehabilitacji, bo uraz był poważny.
Sąd uznał jednak, że apelacja pokrzywdzonego fotografa jest bezzasadna. Jak stwierdziła sędzia Beata Wołosik, przyznane mu sumy są prawidłowo wyliczone.

Czytaj również:

- Pokrzywdzony złożył dwa rachunki na 4,6 tys. zł, jako wydatki na leczenie, ale w dniu wydania wyroku ta kwota nadal istniała. Nie była więc to kwota częściowa, a całkowita - tłumaczyła sędzia i dodała, że nie ma też podstawy prawnej, która pozwala zasądzić jakąkolwiek kwotę na przyszłość.

Podobnie było z zadośćuczynieniem. Sędzia przypomniała, że pokrzywdzony początkowo zeznał, że razem z innymi protestującym czekał na kombajn zrywkowy, by wbrew zakazowi strażników, wejść na trasę jego przejazdu.

- Zeznając w grudniu 2019 roku i przed sądem w Bielsku, pokrzywdzony zmienił wersję i przekonywał, że gdy zobaczył harvestera biegł wzdłuż drogi i nie chciał utrudniać jego przejazdu. Chciał tyko dokumentować zdjęciowo protest i właśnie wtedy popchnął go strażnik leśny – podkreśliła sędzia Wołosik i dodała, że w dniu zdarzenia fotograf miał przy sobie rurę metalową o długości 42,5 cm i średnicy 10 cm ze wspawanym metalowym prętem, a takich przedmiotów używali protestujący, by przykuć się do harwesterów.
Przypomniała też, że cztery dni po wypadku pokrzywdzony (choć utykał) znowu uczestniczył w proteście i nawet siedział na harvesterze (ok. 2 m nad ziemią).

Czytaj również:

- Intencją pokrzywdzonego było zatrzymanie pracy harvestera i to zachowanie wiązało się z interwencją podjętą przez oskarżonego, więc pokrzywdzony przyczynił się do odniesionego przez niego urazu. A że brał udział w kolejnych protestach, uraz nie był aż tak istotnym i odczuwalnym dla niego dyskomfortem – tłumaczyła sędzia i dodała, że mężczyzna nie dowiódł też, że kontuzja wywołała u niego depresję i musiał korzystać z pomocy terapeutów.

Wyrok jest prawomocny.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna