Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Policjant nadal bez prawomocnego wyroku. Sąd odwoławczy nakazał ponownie zbadać sprawę. Po raz trzeci

(ika)
Sędzia Krzysztof Kamiński z Sądu Okręgowego w Białymstoku zgodził się z prokuraturą. Uważa, że wina i społeczna szkodliwość czynu była zbyt wysoka na warunkowe umorzenie.
Sędzia Krzysztof Kamiński z Sądu Okręgowego w Białymstoku zgodził się z prokuraturą. Uważa, że wina i społeczna szkodliwość czynu była zbyt wysoka na warunkowe umorzenie. W. Wojtkielewicz
Adam B. został oskarżony o uszkodzenie ciała dwóch mężczyzn, zniszczenie mienia oraz naruszenie miru domowego.

W pierwszym procesie został uniewinniony. W drugi, sąd warunkowo umorzył postępowanie orzekając jednocześnie nawiązki na rzecz pokrzywdzonych (w kwotach 1,5 tys. zł i 500 zł) i nakaz naprawienia szkodę (600 zł za wyważone drzwi).

I od tego wyroku wniesiono apelacje (odwołały się wszystkie strony). Obrona chciała uniewinnienia, twierdząc, że było to obywatelskie zatrzymanie, ewentualnie działanie w obronie koniecznej.

A sąd? Nie mógł skazać, więc uchylił wyrok i cofnął sprawę do ponownego rozpoznania. Sędzia Krzysztof Kamiński z Sądu Okręgowego w Białymstoku zgodził się z prokuraturą. Uważa, że wina i społeczna szkodliwość czynu była zbyt wysoka na warunkowe umorzenie. Nie była to obrona konieczna, gdyż Adam B. działał „po ustaniu zamachu i użył nadmiernych środków”, nie działał też w zastępstwie policji, bo funkcjonariusze byli na miejscu.

– Pomimo tego, sam zdecydował się wymierzyć sprawiedliwość – zaznaczał sędzia Krzysztof Kamiński. – Oskarżony Adam B. jest policjantem, stróżem prawa, od którego wymaga się zupełnie innych standardów zachowania niż od przeciętnego obywatela.

Zobacz także:Sokółka: Były policjant oskarżony o spowodowanie wypadku i nieudzielenie pomocy

Zdarzenie miało miejsce styczniowej nocy 2014 r. Oskarżony wracał żoną z imprezy urodzinowej znajomych. Wyszli już przed blok. W tym samym czasie mieszkający po sąsiedzku Grzegorz D. i Piotr L. spacerowali ze swoimi psami. Wcześniej osoby wychodzące z tej samej imprezy, na której był Adam B., zażartowały sobie z yorka jednego z pokrzywdzonych. - Zawołałem: Piko, a ci zaczęli przedrzeźniać: „Piko - sryko” - relacjonował Grzegorz D.

Dlatego gdy po kilku godzinach w tym samym miejscu natknął się na Adama B, sądził, że był on wśród żartownisiów. Doszło do fizycznej konfrontacji, w czasie której według oskarżonego Grzegorz D. uderzył go pięścią w głowę (ten zaprzecza). W zamian, jak ustaliła prokuratura, policjant bił pięściami po głowie, twarzy, kopał po klatce piersiowej lub nogach. Gdy mężczyźni ukryli się w mieszkaniu Piotra L., wyważył kopniakiem drzwi, uszkodził futrynę.

Zobacz także:Białystok. Byli policjanci prawomocnie skazani za fikcyjne stłuczki. Pomagali wyłudzać odszkodowania z firm ubezpieczeniowych

Starcie dla oskarżonego 34-latka skończyło się rozciętą wargą. Jego oponentom: złamaniem oczodołu, kości szczęki, siniakami i urazem głowy.

W odrębnym postępowaniu to oni byli oskarżeni o napaść. Otrzymali kary w zawieszeniu i po 5 tys. zł nawiązki dla policjanta.

Magazyn Informacyjny Kuriera Porannego i Gazety Współczesnej 20.09.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna