To było pod koniec listopada ubiegłego roku na białostockim dworcu PKP. Śledczy ustalili, że jeden z sokistów zauważył żebrzącego mężczyznę. To był oskarżony Ramzan B. Poproszony o dokumenty, pokazał identyfikator z białostockiego ośrodka dla uchodźców. Pracownik kolei zabrał oskarżonego do pomieszczenia, gdzie chciał napisać protokół.
Ustalono, że Ramzan B. zapytał, dlaczego są wypisywane jakieś papiery i gdy usłyszał, że dla policji, wtedy po polsku zaproponował łapówkę obecnym w pokoju trzem sokistom. Według ustaleń prokuratury, chciał im wręczyć po 50 złotych. Po to, by go wypuścili. Na dworzec została wezwana policja. Ramzan B. trafił do komisariatu.
- Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
W czasie przesłuchania Ramzan B. twierdził, że na dworzec poszedł na spacer. Nie żebrał.
Pracownicy Służby Ochrony Kolei są osobami pełniącymi funkcję publiczną, oskarżonemu uchodźcy grozi więc surowsza kara - nawet 10 lat więzienia.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?