Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bielsk Podlaski. Zabójca matki niepoczytalny. Decyzją sądu 41-latek trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Do jego uprawomocnienia się, 41-latek pozostanie w areszcie śledczym, który od początku i tak odbywa w warunkach szpitalnych.
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Do jego uprawomocnienia się, 41-latek pozostanie w areszcie śledczym, który od początku i tak odbywa w warunkach szpitalnych. pixabay.com/ zdjęcie ilustracyjne
Za zabójstwo groziło mu dożywicie. Mężczyzna nie odpowie karnie, bo śledztwo zostało właśnie umorzone z powodu jego choroby psychicznej. Bielszczanin nie trafi do więzienia, ale też nie wyjdzie na wolność. Biegli stwierdzili, że chory psychicznie mężczyzna jest niebezpieczny i w przyszłości może popełniać kolejne groźne przestępstwa.

Podejrzany mieszkał wraz z rodzicami w domu w Bielsku Podlaskim. Z naszych ustaleń wynika, że miewał napady agresji, ale nie było tam wcześniej interwencji policji. Rodzina oficjalnie nie zgłaszała problemów, a sam 41-latek nie był dotychczas karany.

Gdy doszło do zabójstwa, jego ojca nie było. Udał się z kilkudniową wizytą do siostry. Wrócił 22 lipca 2021 r. nie mógł dostać się do budynku. Wezwał służby. Po wejściu do środka dokonano makabrycznego odkrycia - zakrwawione zwłoki 64-latki. Kobieta miała obrażenia głowy, a także liczne rany kłute i cięte od noża w okolicy klatki piersiowej oraz szyi. Nie wiadomo, kiedy dokładnie kobieta zmarła, ale według ustaleń śledczych, została zaatakowana poprzedniego dnia. Podejrzany 41-letni syn ofiary nie opuścił domu, w którym leżały zwłoki. Policja zatrzymała go na miejscu. Był trzeźwy.

Czytaj też: Wyrok 15 lat więzienia za tajemnicze zabójstwo w Hajnówce z 1996 roku

Mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa, został tymczasowo aresztowany. Przyznał się do dokonania zbrodni. Dlaczego zaatakował matkę? Nie potrafił logicznie wyjaśnić. Zasłaniał się niepamięcią. Wobec wątpliwości co do jego poczytalności, śledczy zdecydowali się powołać biegłych psychiatrów. Podejrzany został poddany kilkutygodniowej obserwacji, a jej efektem była opinia, która potwierdziła chorobę psychiczną mężczyzny.

- Biegli uznali, że był on niepoczytalny w chwili popełnienia czynu, nie mógł rozpoznać jego znaczenia czynu i pokierować swoim postępowaniem - mówi prokurator Adam Naumczuk, Prokurator Rejonowy w Bielsku Podlaskim. - Stwierdzili też, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez niego podobnych przestępstw o wysokim stopniu społecznej szkodliwości.

Wobec tego prokurator skierował do sądu wniosek o umorzenie postępowania i zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym na czas nieokreślony. 20 stycznia wniosek ten uwzględnił Sąd Okręgowy w Białymstoku.

Postanowienie nie jest prawomocne. Do jego uprawomocnienia się, 41-latek pozostanie w areszcie śledczym, który od początku i tak odbywa w warunkach szpitalnych. Jego stan zdrowia będzie monitorował sąd, który może zdecydować o dalszym stosowaniu środka, zmianie lub jego uchyleniu.

Zobacz także: Zabójstwo przy ul. Konduktorskiej. Prokuratura planuje skierować podejrzanego na badania psychiatryczne

Tak jest w przypadku nożownika z Białegostoku, któremu zarzucono usiłowanie zabójstwa dwóch osób. 13 marca 2019 r. 40-latek rzucił się na kobiety z nożem, gdyż zwróciły mu uwagę, że źle zaparkował samochód. Wszystko działo się w pobliżu budynku komendy miejskiej policji przy ul. Bema.

Śledczy ustalili, że gdy 47-latka z 16-letnią córką zaczęły się oddalać po sprzeczce, sprawca ruszył za nimi. Wyciągnął nóż i zadawał ciosy. Widząc szarpaninę, na pomoc kobietom ruszył jeden z przechodniów. Uderzył napastnika w twarz. Za chwilę na miejsce dobiegł policjant i powalił agresora na ziemię. Obie pokrzywdzonego trafiły do szpitala.

Najpoważniej ranna została starsza z kobiet. Miała długą na 15 centymetrów ranę ciętą w okolicy szyi i ramienia, ranę kłutą klatki piersiowej z kanałem drążącym do jamy opłucnowej. Nastolatka otrzymała dwa ciosy m.in. w szyję.

Zatrzymany na gorąco napastnik przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Groziło mu nawet dożywocie. Areszt odbywał w warunkach zamkniętego oddziału psychiatrycznego. Lekarze stwierdzili, że w chwili czynu miał zniesioną zdolność rozumienia znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem. Aktu oskarżenia nie było. Prokuratura razem z wnioskiem o umorzenie postępowania, skierowała do sądu wniosek o zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna