Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektorka wigierskiego klasztoru nie pójdzie do więzienia

(tom)
Była dyrektor klasztoru
Była dyrektor klasztoru Archiwum
Dyrektorka miała ustawić siedem przetargów na prace remontowe prowadzone w byłym klasztorze, ale też wykorzystywać służbowy samochód do celów prywatnych czy zlecać swojemu synowi prace, które w ogóle nie musiały być wykonywane.

Bogumiła C., była wieloletnia dyrektorka Domu Pracy Twórczej w Wigrach, nie trafi do więzienia. Sąd uniewinnił ją dzisiaj od najważniejszych zarzutów, czyli ustawiania przetargów i przyjmowania łapówek. Skazał natomiast na karę w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień i nakłananie świadków do składania fałszywych zeznań.

W Wigilię w Sądzie Okręgowym w Suwałkach odbyła się publikacja wyroku w tej głośnej sprawie.

Afera wybuchła w 2002 roku. Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali m.in. Bogumiłę C. oraz głównego księgowego DPT. Działania tej pierwszej, zdaniem śledczych, naraziły Skarb Państwa na stratę w wysokości ponad 1 mln zł. Dyrektorka miała ustawić siedem przetargów na prace remontowe prowadzone w byłym klasztorze, ale też wykorzystywać służbowy samochód do celów prywatnych, czy zlecać swojemu synowi prace, które w ogóle nie musiały być wykonywane.

Niespełna 60-letnia wówczas Bogumiła C. aż na osiem miesięcy trafiła do aresztu tymczasowego.

Proces przed suwalskim sądem rejonowym toczył się kilka lat, m.in. ze względu na konieczność powołania kolejnego biegłego. Według jego wyliczeń, w związku z działalnością dyrektorki, DPT poniósł mniejszą, bo 300-tysięczną stratę.

Prokurator domagał się dla Bogumiły C. czterech lat więzienia i 36 tys. zł grzywny. Obrońcy wnosili o uniewinnienie. Twierdzili, że pewne niedociągnięcia mogły wziąć się z pośpiechu, w jakim niektóre prace były prowadzone w związku z przyjazdem nad Wigry w 1999 roku Jana Pawła II.

W marcu tego roku sąd I instancji uznał, że nie ma dowodów na to, że dyrektorka ustawiała przetargi i przyjmowała korzyści majątkowe. Skazał ją natomiast na półtora roku więzienia w zawieszeniu oraz 10 tys. zł grzywny za przekroczenie uprawnień i nakłanianie świadków do mówienia nieprawdy.

Prokuratura uznała, że to zdecydowanie za mała kara i odwołała się do sądu wyższej instancji. Ten w czwartek podtrzymał jednak wszystkie rozstrzygnięcia dotyczące byłej dyrektorki oraz głównego księgowego. Otrzymał on taką samą karę, jak jego była szefowa.

To rozstrzygnięcie jest już prawomocne. Prokuratura może jeszcze jedynie skorzystać z wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna