Chodzi o sprawę z 2011 r., kiedy w PKS w Suwałkach trwał ostry konflikt między zarządem firmy a działającymi w niej związkami zawodowymi. Ich przedstawiciele publicznie krytykowali poczynania prezesa Stanisława B. i jego zastępcy Henryka G. Na reperkusje nie musieli długo czekać. Szefowie zaczęli ignorować jeden ze związków zawodowych, mieli też dyskryminować pracownika, który angażował się w działalność związkową. Prokurator twierdził nawet, że przez dłuższy czas szukano na tę osobę tzw. haków.
W 2012 r. sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Suwałkach. Tam, ku zdumieniu związkowców, prezesi zostali uniewinnieni. Jednak od tego wyroku odwołała się prokuratura.
Sąd II instancji nie zostawił na wyroku uniewinniającym suchej nitki. Zarzucił, że sędzia uznał za wiarygodne zeznania tylko jednej strony i uchylił się od przeprowadzenia dokładnej analizy zebranego materiału dowodowego.
Sprawa wróciła więc do ponownego rozpatrzenia.
Wszystkie aspekty badano raz jeszcze. Wczoraj prokurator twierdził, że wina oskarżonych nie podlega dyskusji. Domagał się, by każdy z nich zapłacił wysoką grzywnę oraz pokrył koszty sądowe. Oskarżeni zapewniają natomiast, że są niewinni.
Suwalski sąd ogłosi wyrok we wtorek. Nie będzie to jednak rozstrzygniecie prawomocne.
Zarówno Stanisław B., jak i Henryk G. już nie pracują w suwalskim PKS-ie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?