Ceny cukru idą w górę. Kto jest temu winny?

Ceny cukru. Według jednej z teorii odpowiedzialność ponosi nasz rząd, który kilka lat temu sprywatyzował polskie cukrownie. Sprzedano je Francuzom, a ci odsprzedali je niemieckiemu producentowi cukru Südzucker.

Według internautów, był to błąd ponieważ cukrownie nadal były dochodowe, a po tym jak trafiły w ręce nowego właściciela, większość została zamknięta.

"90% zamkniętych przez Sudzucker polskich cukrowni było zakładami niedawno unowocześnionymi i ciągle posiadało duże zdolności produkcyjne, zamknięto m.in. takie perełki jak cukrownia Łagiewniki (koło Wrocławia), która jako jedna z niewielu w Europie produkowała cukier złocisty (cukier z jakimiś mikroelementami), ten produkt był eksportowany do wielu krajów" - piszą internauci w jednym z serwisów.

Obecnie większość cukru sprzedawanego w Polsce pochodzi z Niemiec. A na naszym rynku go brakuje. To właśnie powód, dla którego za kilogram "słodkiego kruszcu" musimy płacić ponad 5 zł, a gdzieniegdzie nawet 7 zł!

Powód według innych teorii? Regulacje Unii Europejskiej, które nałożyły na Polskę limity produkcji, co spowodowało zmniejszenie ilości cukru i... stały wzrost jego cen. Liczba cukrowni w Polsce spadła z 43 do 18 (zamknięto m.in. nowoczesny zakład w Łapach). Wprowadzone w 2006 r. reformy rynku cukru doprowadziły do tego, że Polska zamiast produkować 2 mln ton cukru, jak przed przystąpieniem w 2004 r. do UE, produkuje obecnie jedynie 1,4 mln ton. Cała Unia zamiast 21 mln ton, produkuje 13,5 mln ton. Różnica znaczna.

Jak podaje dziennik "Fakt", UE w razie braków, zamierzała sprowadzać tańszy odpowiednik cukru z trzciny cukrowej z Australii i Brazylii. Niestety. Urzędnicy nie przewidzieli klęski żywiołowej i spadku produkcji cukru w tych krajach.