Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

<B>Chore dzieciństwo</B>

Urszula Ludwiczak
Skrzywienia kręgosłupa i wady postawy dotykają co piąte dziecko! Wielu małych uczniów ląduje więc na stole operacyjnym lub musi nosić gorsety ortopedyczne.
Skrzywienia kręgosłupa i wady postawy dotykają co piąte dziecko! Wielu małych uczniów ląduje więc na stole operacyjnym lub musi nosić gorsety ortopedyczne. A. Zgiet
Przeciętny podlaski 10-latek ma krzywy kręgosłup, wadę wzroku, co najmniej kilka zepsutych zębów, a nierzadko i nadwagę. Do tego dochodzą często zaburzenia mowy, alergie i fobie szkolne. Jakby tego było mało, statystyki wskazują, że za kilka lat ten młody człowiek sięgnie jeszcze po papierosy i alkohol, a nawet narkotyki. -

Rośnie nam społeczeństwo chorych ludzi - Joanna Zabielska-Cieciuch, białostocki lekarz rodzinny, nie ma w tej kwestii złudzeń. - A to dlatego, że dzisiejsi młodzi ludzie prowadzą niezdrowy tryb życia. Za mało się ruszają i bardzo źle odżywiają.
Telewizor zamiast piłki
- Z powodu wad postawy i skrzywień kręgosłupa zgłasza się do nas coraz więcej dzieci - przyznaje dr Marek Danowski z Poradni Wad Budowy i Postawy w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Białymstoku. - Tylko w tym roku przyjęliśmy już około tysiąca takich pacjentów. To głównie dzieci 10-14-letnie, czyli w wieku, gdy ujawniają się skoliozy dziecięce.
Większość wad daje się wyleczyć odpowiednią gimnastyką korekcyjną, ale część dzieci, u których wada się powiększa, musi nosić gorset ortopedyczny. Dla niektórych pacjentów jedyną formą leczenia jest zabieg operacyjny. Poza tym, im później wada jest wykryta, tym leczenie jest trudniejsze.
Podlascy lekarze są zgodni w twierdzeniu, że krzywe kręgosłupy i zła postawa to głównie efekt prowadzonego przez dzieci i młodzież trybu życia.
- Po naszych pacjentach widać, że są to dzieci mało sprawne i żywotne - mówi dr Danowski. - Zamiast grać w piłkę, włączają telewizor lub komputer. Do tego dochodzą zbyt ciężkie torby i tornistry, niedostosowane do potrzeb rosnącego organizmu ławki i krzesła szkolne, zbyt mało lekcji WF-u w szkole.
- Dzieci, które nie skończyły jeszcze ośmiu lat, powinny spędzać po 5 godzin dziennie nie przy komputerze, ale na podwórku - dodaje dr Zabielska-Cieciuch.
Na wady postawy cierpią też ci uczniowie, którzy nie mają w swoich szkołach sal gimnastycznych. Lekcje WF-u na szkolnym korytarzu nie zdają bowiem egzaminu.
- Na efekty takiej edukacji nie trzeba długo czekać - mam 20-letnich pacjentów, którzy chodzą na rehabilitację z powodu bóli kręgosłupa, a nawet muszą poddawać się operacjom! - dodaje ze smutkiem dr Zabielska-Cieciuch.
Zdrowsi niż Chińczycy
Wielogodzinne oglądanie telewizji i przesiadywanie przed monitorem komputera powoduje u dzieci nie tylko wady postawy, ale przede wszystkim wady wzroku.
- O ile w grupie sześciolatków wadę wzroku ma tylko jedno dziecko na 20, to w grupie 15-latków już... co drugie - mówi dr Tadeusz Fedyk, kierownik Działu Nadzoru w Zakresie Opieki nad Matką i Dzieckiem w PCZP w Białymstoku. - Ale nic dziwnego, bo wystarczy policzyć, ile lat przeciętny nastolatek zdążył już spędzić przy komputerze...
- To że wśród kilkunastolatków jest tak dużo wad wzroku, to efekt ujawniającej się w tym okresie, po kilku latach czytania, pisania i siedzenia przed komputerem, tzw. krótkowzroczności szkolnej - wyjaśnia dr Beata Urban z Kliniki Okulistyki Dziecięcej Akademii Medycznej w Białymstoku. - Ale i tak mamy mniej przypadków tych wad, niż mieszkańcy Chin czy Japonii. Poza tym, ta krótkowzroczność nie jest poważnym schorzeniem i można ją wyleczyć. Jednak rodzice powinni tego dopilnować.
Zdaniem dr Urban, każde zaburzenie widzenia trzeba skonsultować z okulistą, tym bardziej że do tego specjalisty skierowanie nie jest potrzebne.
Dziurawy uśmiech
Podlaskie dzieci przodują w kraju pod względem statystyk dotyczących próchnicy. Z badań wynika, że tylko 5 proc. sześciolatków ma zdrowe zęby, podczas gdy średnia krajowa wynosi 12 proc. W grupie 11-13-latków próchnicę ma... prawie każde dziecko, bo aż 90 proc. populacji. I nie należy się temu dziwić, skoro przeprowadzone trzy lata temu badania wykazały, że pasty do zębów używa jedynie 85 proc. Polaków. Do używania pasty tylko kilka razy w tygodniu przyznaje się aż 6 proc. kobiet i 8 proc. mężczyzn. Prawie co 20. Polak w ogóle nie myje zębów!
Na wizytę u stomatologa Polacy decydują się najczęściej dopiero wtedy, kiedy zaczyna ich boleć ząb. Według danych Unilever Polska, statystyczny Polak wymienia szczoteczkę do zębów raz na 2 lata. Tymczasem obywatele państw "starej" Unii Europejskiej zużywają rocznie 10-12 tubek pasty do zębów (Polacy średnio jedną lub dwie) i odwiedzają swojego dentystę przynajmniej dwa razy do roku, a szczoteczkę do zębów zmieniają co sześć miesięcy.
- Mówimy swoim pacjentom o odpowiedniej higienie jamy ustnej, ale co z tego, gdy część dzieci ma złe wzorce w domu - mówią szkolne dentystki. - Jak rodzice zębów nie myją, to trudno by ten nawyk przekazali dzieciom.
Nie sepleń do dziecka!
Sześciolatki niewymawiające niektórych głosek, sepleniące i przekręcające słowa - to główni podopieczni podlaskich logopedów.
- Takie wady wymowy mogą być związane z różnymi, wrodzonymi dysfunkcjami narządu mowy - mówi Agnieszka Dąbrówka, logopeda z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 2 w Białymstoku. - Inna sprawa to kwestia środowiska, w jakim wyrasta dziecko - jeśli jedno z rodziców ma wadę wymowy, to prawdopodobieństwo wystąpienia podobnej u potomka jest bardzo duże. Zdarza się też, że rodzice używają wobec dziecka szeregu spieszczeń, co przenosi się na jego sposób mówienia. Albo nie poprawiają złej wymowy potomka, myśląc, że dziecko z takiego mówienia samo wyrośnie.
Tak się jednak często nie dzieje, co widać po bilansach sześciolatków.
- Terapie z dzieckiem mającym wadę wymowy należy zaczynać jak najwcześniej, już w pięciolatkach, tak aby dziecko idąc do szkoły potrafiło mówić prawidłowo, co pozwoli mu uniknąć wielu nieprzyjemności - podkreśla Agnieszka Dąbrówka.
Na granicy śmierci
- Młodzi ludzie źle się odżywiają! - alarmuje dr Joanna Zabielska-Cieciuch. - I przyczyną nie jest zubożenie społeczeństwa, tylko złe nawyki. Ani rodzice, ani szkoła nie zwracają uwagi na to, co jedzą dzieci.
A te uwielbiają głównie to, co niezdrowe. Nic dziwnego, że w szkolnych sklepikach najlepiej sprzedają się chipsy, słodycze i napoje gazowane.
- Gdy do tego dochodzi brak ruchu, szybko zaczynają się problemy z nadwagą, które w wieku dojrzewania okazują się często dramatem - podsumowują lekarze.
Ale młodzi ludzie nie tylko jedzą to, co niezdrowe. Niektórzy nie jedzą... w ogóle. Coraz większym problemem są nastolatki z zaburzeniami odżywiania w postaci anoreksji i bulimii. Szacuje się, że ok. 80 proc. dziewcząt ma kłopoty z jedzeniem, a poważne zaburzenia (anoreksję czy bulimię) co dziesiąta nastolatka.
- Obecnie pod naszą opieką jest blisko setka dziewcząt w wieku 12-20 lat, cierpiąca na zaburzenia odżywiania - mówi dr Barbara Chrzanowska z NZOZ "Anima" w Białymstoku. - To tylko niewielki ułamek tych, które rzeczywiście potrzebują pomocy. Część naszych podopiecznych trafiła do poradni w stanie na granicy śmierci! Najpierw trzeba było skierować je do szpitala. Większość dziewczyn przyprowadzają do nas rodzice, bo same nastolatki nie widzą żadnego problemu.
Uczeń na rauszu
- Dzieci bardzo wcześnie zaczynają palić papierosy i pić alkohol - uważa dr Zabielska-Cieciuch. - Trzynastolatek spacerujący po osiedlu z puszką piwa i papierosem w zębach to już norma!
Z badań przeprowadzonych wśród 15-19-latków przez Instytut Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku wynika, że piwo piło już chociaż raz w życiu 90 proc. ankietowanych, wino - 80 proc., a wódkę - 73 proc. Pije się głównie na dyskotekach i koncertach, na wakacyjnych wyjazdach, na prywatkach i w kawiarniach. Okazuje się też, że dla młodych alkohol jest... podstawą dobrej zabawy. Wśród starszej młodzieży piwo jest napojem bardzo modnym. W dodatku pije się je bez świadomości, że to napój alkoholowy.
- Co gorsza, podobnie do tego faktu podchodzą rodzice, bo większość z nich uważa, że wypicie piwa co jakiś czas przez ich dzieci nie jest czymś nagannym - mówią specjaliści z ośrodka "Etap" w Białymstoku.
Młodzi ludzie w stanie upojenia alkoholowego nierzadko trafiają na izbę wytrzeźwień - w ubiegłym roku w białostockiej IW przebywało 130 nieletnich, w tym 8 dziewcząt.
Alarm dla rodziców
- Gdy zaczyna się sezon infekcji, od razu widać, który z moich małych pacjentów pali - mówi dr Zabielska-Cieciuch. - Wszystkich palaczy straszę nowotworami płuc. Mam w gabinecie pokazowe zdjęcie płuc zaatakowanych przez gruźlicę, szykuję podobne z obrazem nowotworu. Może taki przykład będzie mieć jakiś wpływ na styl życia młodych ludzi. Bo ze strony rodziców czy szkoły nie zawsze jest odpowiednie zainteresowanie tym, co robią dzieci.
- Gdyby dorośli przestali tak gonić za pieniędzmi i zajęli się dziećmi, poprawiłby się stan zdrowia ich pociech - mówi Marek Danowski. - Niestety, większość rodziców wybiera spokój w domu, czyli odpowiada im, jak dziecko siedzi godzinami przed telewizorem. Żeby wyjść z nim np. na basen, trzeba przecież włożyć trochę wysiłku. A że szkoła także nie oferuje z reguły żadnych dodatkowych zajęć ruchowych, a na podwórku jest nudno, mamy taki, a nie inny stan zdrowia naszej młodzieży.
Urszula Ludwiczak Chore dzieciństwo
Przeciętny podlaski 10-latek ma krzywy kręgosłup, wadę wzroku, co najmniej kilka zepsutych zębów, a nierzadko i nadwagę. Do tego dochodzą często zaburzenia mowy, alergie i fobie szkolne. Jakby tego było mało, statystyki wskazują, że za kilka lat ten młody człowiek sięgnie jeszcze po papierosy i alkohol, a nawet narkotyki.
- Rośnie nam społeczeństwo chorych ludzi - Joanna Zabielska-Cieciuch, białostocki lekarz rodzinny, nie ma w tej kwestii złudzeń. - A to dlatego, że dzisiejsi młodzi ludzie prowadzą niezdrowy tryb życia. Za mało się ruszają i bardzo źle odżywiają.
Telewizor zamiast piłki
- Z powodu wad postawy i skrzywień kręgosłupa zgłasza się do nas coraz więcej dzieci - przyznaje dr Marek Danowski z Poradni Wad Budowy i Postawy w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Białymstoku. - Tylko w tym roku przyjęliśmy już około tysiąca takich pacjentów. To głównie dzieci 10-14-letnie, czyli w wieku, gdy ujawniają się skoliozy dziecięce.
Większość wad daje się wyleczyć odpowiednią gimnastyką korekcyjną, ale część dzieci, u których wada się powiększa, musi nosić gorset ortopedyczny. Dla niektórych pacjentów jedyną formą leczenia jest zabieg operacyjny. Poza tym, im później wada jest wykryta, tym leczenie jest trudniejsze.
Podlascy lekarze są zgodni w twierdzeniu, że krzywe kręgosłupy i zła postawa to głównie efekt prowadzonego przez dzieci i młodzież trybu życia.
- Po naszych pacjentach widać, że są to dzieci mało sprawne i żywotne - mówi dr Danowski. - Zamiast grać w piłkę, włączają telewizor lub komputer. Do tego dochodzą zbyt ciężkie torby i tornistry, niedostosowane do potrzeb rosnącego organizmu ławki i krzesła szkolne, zbyt mało lekcji WF-u w szkole.
- Dzieci, które nie skończyły jeszcze ośmiu lat, powinny spędzać po 5 godzin dziennie nie przy komputerze, ale na podwórku - dodaje dr Zabielska-Cieciuch.
Na wady postawy cierpią też ci uczniowie, którzy nie mają w swoich szkołach sal gimnastycznych. Lekcje WF-u na szkolnym korytarzu nie zdają bowiem egzaminu.
- Na efekty takiej edukacji nie trzeba długo czekać - mam 20-letnich pacjentów, którzy chodzą na rehabilitację z powodu bóli kręgosłupa, a nawet muszą poddawać się operacjom! - dodaje ze smutkiem dr Zabielska-Cieciuch.
Zdrowsi niż Chińczycy
Wielogodzinne oglądanie telewizji i przesiadywanie przed monitorem komputera powoduje u dzieci nie tylko wady postawy, ale przede wszystkim wady wzroku.
- O ile w grupie sześciolatków wadę wzroku ma tylko jedno dziecko na 20, to w grupie 15-latków już... co drugie - mówi dr Tadeusz Fedyk, kierownik Działu Nadzoru w Zakresie Opieki nad Matką i Dzieckiem w PCZP w Białymstoku. - Ale nic dziwnego, bo wystarczy policzyć, ile lat przeciętny nastolatek zdążył już spędzić przy komputerze...
- To że wśród kilkunastolatków jest tak dużo wad wzroku, to efekt ujawniającej się w tym okresie, po kilku latach czytania, pisania i siedzenia przed komputerem, tzw. krótkowzroczności szkolnej - wyjaśnia dr Beata Urban z Kliniki Okulistyki Dziecięcej Akademii Medycznej w Białymstoku. - Ale i tak mamy mniej przypadków tych wad, niż mieszkańcy Chin czy Japonii. Poza tym, ta krótkowzroczność nie jest poważnym schorzeniem i można ją wyleczyć. Jednak rodzice powinni tego dopilnować.
Zdaniem dr Urban, każde zaburzenie widzenia trzeba skonsultować z okulistą, tym bardziej że do tego specjalisty skierowanie nie jest potrzebne.
Dziurawy uśmiech
Podlaskie dzieci przodują w kraju pod względem statystyk dotyczących próchnicy. Z badań wynika, że tylko 5 proc. sześciolatków ma zdrowe zęby, podczas gdy średnia krajowa wynosi 12 proc. W grupie 11-13-latków próchnicę ma... prawie każde dziecko, bo aż 90 proc. populacji. I nie należy się temu dziwić, skoro przeprowadzone trzy lata temu badania wykazały, że pasty do zębów używa jedynie 85 proc. Polaków. Do używania pasty tylko kilka razy w tygodniu przyznaje się aż 6 proc. kobiet i 8 proc. mężczyzn. Prawie co 20. Polak w ogóle nie myje zębów!
Na wizytę u stomatologa Polacy decydują się najczęściej dopiero wtedy, kiedy zaczyna ich boleć ząb. Według danych Unilever Polska, statystyczny Polak wymienia szczoteczkę do zębów raz na 2 lata. Tymczasem obywatele państw "starej" Unii Europejskiej zużywają rocznie 10-12 tubek pasty do zębów (Polacy średnio jedną lub dwie) i odwiedzają swojego dentystę przynajmniej dwa razy do roku, a szczoteczkę do zębów zmieniają co sześć miesięcy.
- Mówimy swoim pacjentom o odpowiedniej higienie jamy ustnej, ale co z tego, gdy część dzieci ma złe wzorce w domu - mówią szkolne dentystki. - Jak rodzice zębów nie myją, to trudno by ten nawyk przekazali dzieciom.
Nie sepleń do dziecka!
Sześciolatki niewymawiające niektórych głosek, sepleniące i przekręcające słowa - to główni podopieczni podlaskich logopedów.
- Takie wady wymowy mogą być związane z różnymi, wrodzonymi dysfunkcjami narządu mowy - mówi Agnieszka Dąbrówka, logopeda z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 2 w Białymstoku. - Inna sprawa to kwestia środowiska, w jakim wyrasta dziecko - jeśli jedno z rodziców ma wadę wymowy, to prawdopodobieństwo wystąpienia podobnej u potomka jest bardzo duże. Zdarza się też, że rodzice używają wobec dziecka szeregu spieszczeń, co przenosi się na jego sposób mówienia. Albo nie poprawiają złej wymowy potomka, myśląc, że dziecko z takiego mówienia samo wyrośnie.
Tak się jednak często nie dzieje, co widać po bilansach sześciolatków.
- Terapie z dzieckiem mającym wadę wymowy należy zaczynać jak najwcześniej, już w pięciolatkach, tak aby dziecko idąc do szkoły potrafiło mówić prawidłowo, co pozwoli mu uniknąć wielu nieprzyjemności - podkreśla Agnieszka Dąbrówka.
Na granicy śmierci
- Młodzi ludzie źle się odżywiają! - alarmuje dr Joanna Zabielska-Cieciuch. - I przyczyną nie jest zubożenie społeczeństwa, tylko złe nawyki. Ani rodzice, ani szkoła nie zwracają uwagi na to, co jedzą dzieci.
A te uwielbiają głównie to, co niezdrowe. Nic dziwnego, że w szkolnych sklepikach najlepiej sprzedają się chipsy, słodycze i napoje gazowane.
- Gdy do tego dochodzi brak ruchu, szybko zaczynają się problemy z nadwagą, które w wieku dojrzewania okazują się często dramatem - podsumowują lekarze.
Ale młodzi ludzie nie tylko jedzą to, co niezdrowe. Niektórzy nie jedzą... w ogóle. Coraz większym problemem są nastolatki z zaburzeniami odżywiania w postaci anoreksji i bulimii. Szacuje się, że ok. 80 proc. dziewcząt ma kłopoty z jedzeniem, a poważne zaburzenia (anoreksję czy bulimię) co dziesiąta nastolatka.
- Obecnie pod naszą opieką jest blisko setka dziewcząt w wieku 12-20 lat, cierpiąca na zaburzenia odżywiania - mówi dr Barbara Chrzanowska z NZOZ "Anima" w Białymstoku. - To tylko niewielki ułamek tych, które rzeczywiście potrzebują pomocy. Część naszych podopiecznych trafiła do poradni w stanie na granicy śmierci! Najpierw trzeba było skierować je do szpitala. Większość dziewczyn przyprowadzają do nas rodzice, bo same nastolatki nie widzą żadnego problemu.
Uczeń na rauszu
- Dzieci bardzo wcześnie zaczynają palić papierosy i pić alkohol - uważa dr Zabielska-Cieciuch. - Trzynastolatek spacerujący po osiedlu z puszką piwa i papierosem w zębach to już norma!
Z badań przeprowadzonych wśród 15-19-latków przez Instytut Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku wynika, że piwo piło już chociaż raz w życiu 90 proc. ankietowanych, wino - 80 proc., a wódkę - 73 proc. Pije się głównie na dyskotekach i koncertach, na wakacyjnych wyjazdach, na prywatkach i w kawiarniach. Okazuje się też, że dla młodych alkohol jest... podstawą dobrej zabawy. Wśród starszej młodzieży piwo jest napojem bardzo modnym. W dodatku pije się je bez świadomości, że to napój alkoholowy.
- Co gorsza, podobnie do tego faktu podchodzą rodzice, bo większość z nich uważa, że wypicie piwa co jakiś czas przez ich dzieci nie jest czymś nagannym - mówią specjaliści z ośrodka "Etap" w Białymstoku.
Młodzi ludzie w stanie upojenia alkoholowego nierzadko trafiają na izbę wytrzeźwień - w ubiegłym roku w białostockiej IW przebywało 130 nieletnich, w tym 8 dziewcząt.
Alarm dla rodziców
- Gdy zaczyna się sezon infekcji, od razu widać, który z moich małych pacjentów pali - mówi dr Zabielska-Cieciuch. - Wszystkich palaczy straszę nowotworami płuc. Mam w gabinecie pokazowe zdjęcie płuc zaatakowanych przez gruźlicę, szykuję podobne z obrazem nowotworu. Może taki przykład będzie mieć jakiś wpływ na styl życia młodych ludzi. Bo ze strony rodziców czy szkoły nie zawsze jest odpowiednie zainteresowanie tym, co robią dzieci.
- Gdyby dorośli przestali tak gonić za pieniędzmi i zajęli się dziećmi, poprawiłby się stan zdrowia ich pociech - mówi Marek Danowski. - Niestety, większość rodziców wybiera spokój w domu, czyli odpowiada im, jak dziecko siedzi godzinami przed telewizorem. Żeby wyjść z nim np. na basen, trzeba przecież włożyć trochę wysiłku. A że szkoła także nie oferuje z reguły żadnych dodatkowych zajęć ruchowych, a na podwórku jest nudno, mamy taki, a nie inny stan zdrowia naszej młodzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna