Ćmy lecą na piwo

Po ubiegłorocznym Roku Storczyków, przyrodnicy z BPN promują w 2008 r. owady, motyle z bagien.
- Motyle są tak samo piękne, jak nasze storczyki - mówi o motylej idei Wojciech Dudziuk, dyrektor BPN.

Rok Motyli zbiegł się z 15-leciem powstania parku. Wcześniej owadami na tych bezkresnych mokradłach zajmowano się tylko sporadycznie. W takich badaniach wygrywały knieje pod Białowieżą. Owadzia populacja znad Biebrzy czekała na odkrycie. I doczekała się, gdy zajął się nią doktor Krzysztof Frąckiel.

- Dolina Biebrzy była "białą plamą" na mapie badań entomologicznych. Dla takiego faceta jak ja, biegającego z siatką po łące, objawił się tu prawdziwy raj na ziemi - opowiada o swojej pasji pan Krzysztof.

Frąckiel już skatalogował 900 gatunków motyli. I tylko 98 z nich to dzienne. Cała reszta to nocne ćmy.

- Te najczęściej widywane to tylko dzienne stworzenia. Trzeba jednak znaleźć je w określonym środowisku, wypatrzyć i złapać. Nocne owady lecą zaś same do światła. Ustawiam zatem ekran na łące i mam je jak na dłoni. Stosuję też wabiki zapachowe, np. piwo - zdradza swoje sekrety entomolog z bagien.

To jednak ryzykowna praca. Frąckiel nie liczy już nawet kleszczy wyciągniętych z ciała. Nabawił się przez nie uciążliwej boreliozy. Ma za to ogromną satysfakcję ze swojej pracy. Jego nocne pogonie za ćmami utrwalił już przyrodniczy kanał National Geographic.

- Ćmy to unikatowe pod każdym względem stworzenia. Odkryłem jedyne w Europie stanowiska wstęgówki bagiennej, a i rzadka "Drepana curvatula" też tu bywa. Dla nauki jeszcze nie znalazłem nowego gatunku, choć na tych bezkresnych mokradłach wszystko jest możliwe - mówi pan Krzysztof.

Rok Motyli w BPN odnotowano na razie w kalendarzach i folderach, ale planowane są jeszcze konferencje naukowe i spotkania popularyzatorskie na ten owadzi temat.