Cukrzyk pod ścianą

Jeszcze kilka lat temu wszyscy cukrzycy za lek ratujący im życie, bez względu na to, czy insulina była importowana czy krajowa, płacili tyle samo. Większość z nich decydowała się wówczas na powszechnie stosowane preparaty zagraniczne. Przede wszystkim ze względu na jakość oraz potwierdzone, lepsze rezultaty leczenia. Polska insulina to lek, który zdobywa rynek farmaceutyczny dopiero od niedawna.
Taniej, czyli... drożej
Zmieniające się w ostatnich latach zasady refundacji leków spowodowały, że podstawą ustalania wysokości limitu refundacyjnego, czyli kwoty, do której dopłaca państwo, została polska insulina stosowana tylko przez ok. 5 proc. cukrzyków.
Od wczoraj zgodnie ze zmianami na ministerialnej liście leków refundowanych, nowa, niższa cena polskiej insuliny pociągnęła za sobą obniżenie wysokości refundacji, czyli dopłaty do leku zagranicznego. Efekt - insulina importowana podrożała.
W żadnej z ostrołęckich aptek nie powtórzył się ubiegłoroczny scenariusz, według którego już na kilka dni przed zmianą zasad refundacji leków z półek zniknęły najpopularniejsze preparaty potrzebne do życia cukrzykom, astmatykom i schizofrenikom. Po "insulinowym boomie" sprzed roku przez ponad dwa tygodnie nie można było dostać insuliny.
Niespodzianka w aptece
- Z tego, co zaobserwowaliśmy, ostrołęccy cukrzycy tym razem nie robili żadnych zapasów insuliny - mówi Anna Piertas, właścicielka apteki "Na Gorbatowa". - Przede wszystkim odpowiednio wcześnie nie dotarła do nich informacja o zmianie zasad refundowania leków, która pociągnęła za sobą podwyżkę ceny m.in. insuliny zagranicznej.
Wszystko wskazuje na to, że dla większości cukrzyków nowe ceny leków będą niespodzianką.
- Osoby, które pytały m.in. o wzrost ceny insuliny, to tylko sporadyczne przypadki - usłyszeliśmy w jednej z aptek na Starym Mieście. - O tym, że za zagraniczną insulinę cukrzycy muszą zapłacić odczuwalnie więcej, prawdopodobnie dowiedzą się oni dopiero przy kasie, podczas najbliższych zakupów.