Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka: Za mój zbyt długi pobyt w szpitalu zapłacą wszyscy podatnicy

(tom)
sxc.hu
Starają się wypisywać pacjentów jak najszybciej, ale nie zawsze to się udaje.

Leżałam w szpitalu ponad tydzień, z czego tylko przez trzy dni cokolwiek ze mną robili - żali się nasza Czytelniczka. - Przez pozostały czas zajmowałam łóżko i jadłam szpitalne posiłki. Odniosłam wrażenie, że przetrzymuje się mnie wręcz na siłę.

Starsza kobieta źle się poczuła. Poszła do lekarza. Otrzymała skierowanie do szpitala wojewódzkiego. Głównie po to, by przeprowadzić tam szereg badań.
- Przez trzy dni podawano mi kroplówkę, a potem już tylko tabletki - opowiada. - I kierowano na różne badania. Nie było ich wcale tak dużo, więc, przy dobrej organizacji, wszystko mogło być przeprowadzone w dwa, góra trzy dni. Bez sensu spędziłam w szpitalu także weekend. Poprosiłam na ten czas o przepustkę do domu, ale lekarz mi odmówił. Nie wytłumaczył, dlaczego.

Nasza Czytelniczka podejrzewa, że w ten sposób szpital zwiększa sobie kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Wszyscy podatnicy złożą się na opłacenie kosztów zbyt długiego pobytu w szpitalu - dodaje.
Adam Szałanda, dyrektor placówki, zapewnia jednak, że im krócej pacjent przebywa, tym lepiej. Bo to są dodatkowe koszty. Z finansowego punktu widzenia szpital odnosi więcej korzyści, gdy jest duża rotacja pacjentów. Za tymi osobami idą bowiem pieniądze.

- Staramy się wprowadzać tę zasadę na każdym z oddziałów - dodaje dyrektor. - Za wyjątkiem jednego, gdzie NFZ nie zapłaci, jeśli pobyt będzie krótszy niż 5 dni.
Na tym oddziale nasza Czytelniczka jednak nie była.

Dyr. Szałanda zastrzega jednak, że mimo najszczerszych chęci, nie zawsze da się tak zorganizować badania, by przeprowadzić je w ciągu dnia czy dwóch.
- Niestety, nie dysponujemy aż taką ilością specjalistycznego sprzętu i do niektórych badań są po prostu kolejki - tłumaczy. - Najpierw załatwiane są najbardziej pilne przypadki, a potem pozostałe. Także nasi pacjenci muszą więc czasami trochę poczekać.

Jednoznacznie uregulowana jest natomiast kwestia przepustek. W szpitalu ich po prostu nie ma. Taki jest zresztą wymóg NFZ.
- Problem pojawiałby się za każdym razem, gdyby pacjentowi na przepustce coś się stało mówi dyr. Szałanda. - Zdarzały się zresztą sytuacje, gdy osoba zwolniona na weekend do domu, gorzej się poczuła i wezwała w nocy pogotowie. System rozliczeń finansowych natychmiast takie sytuacje wyłapuje. I komu wtedy za takiego pacjenta zapłacić?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna