Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego umieramy na torach

Izabela Krzewska
Wypadek w okolicy miejscowości Średnica-Maćkowięta.
Wypadek w okolicy miejscowości Średnica-Maćkowięta. KPP Wysokie Mazowieckie
Średnio co 19 godzin dochodzi w Polsce do wypadku na przejeździe kolejowym. Mimo to z roku na rok ich liczba w kraju spada. W woj. podlaskim zaś w 2016 r. może paść niechlubny rekord.

Średnica-Maćkowięta, niewielka wieś tuż za Szepietowem. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym seat wjechał pod lokomotywę zmierzającą w kierunku Białegostoku. Trzy osoby (kierowca i dwóch pasażerów) zginęły na miejscu. Ofiary to młodzi mężczyźni w wieku 19 - 20 lat. Do tego wypadku doszło w poprzedni czwartek.

Ostatni tak tragiczny w woj. podlaskim wydarzył się 3 sierpnia 2013 r. Wówczas 26-letni kierowca toyoty corolla na niestrzeżonym przejeździe w pobliżu Nurca-Stacji też wjechał wprost pod lokomotywę. Razem z nim zginęło dwoje pasażerów - 23-latek i 21-latka. Kolejna pasażerka - 36-letnia kobieta - zmarła po kilku godzinach.

Zatrzymaj się i żyj

Od początku tego roku w Podlaskiem doszło do pięciu zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych. Trzy osoby zginęły, jedna została ranna. W całym kraju wypadków było 80. W efekcie 49 osób zginęło, a 17 zostało ciężko rannych.

Z danych spółki PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. wynika jednak, że bezpieczeństwo na sieciach kolejowych i przeprawach rośnie. W 2015 r. było najmniej wypadków od dekady. Ich liczba spadła o 12 procent w porównaniu do 2014 r. Spadła też liczba kolizji, wykolejeń. Powód? Miliardowe inwestycje w modernizację sieci kolejowej i nowoczesne urządzenia, szkolenia załogi oraz uruchomienie symulatora dla dyżurnych ruchu.

Od 11 lat prowadzona jest też szeroko zakrojona kampania społeczna pn. „Bezpieczny Przejazd - Szlaban na ryzyko!”. Skierowana jest do pieszych, rowerzystów i kierowców. Dlaczego jest tak ważna? Bo jak wynika ze statystyk, 98 na 100 wypadków i kolizji powstaje właśnie z winy kierujących, którzy nie widzą potrzeby zatrzymywania się przed przejazdem, lekceważą przepisy ruchu drogowego. Próbują pokonać przejazd przed zbliżającym się pociągiem mimo znaków ,,Stop” i sygnalizacji ostrzegawczej, omijają zamknięte półrogatki, a nawet przejeżdżają pod zamykającymi się szlabanami!

Oto tegoroczny przykład: 30 maja 26-latek kierujący alfa romeo zamiast zatrzymać się za stojącym przed przejazdem kolejowym autem, ominął je i z impetem przemknął tuż przed rozpędzonym składem. Było to w Klepaczach koło Białegostoku - o włos od zderzenia. Policjanci z drogówki ruszyli za piratem drogowym. Zatrzymali go na ul. św. Rocha. 26-latek tłumaczył, że się spieszył i nie mógł czekać. Był pijany. Badanie wykazało, że miał w organizmie blisko promil alkoholu. Stracił prawo jazdy i odpowie wkrótce przed sądem.

Inwestują w bezpieczeństwo

Do większości wypadków dochodzi na niestrzeżonych przejazdach kolejowych. Właśnie takich w woj. podlaskim jest najwięcej. Ale, jak zaznaczają kolejarze, niestrzeżony nie znaczy niezabezpieczony. Znaki ustawione przed przejazdem, czy krzyż św. Andrzeja, dokładnie informują kierowcę o tym, do jakiego miejsca się zbliża i nakazują odpowiednie zachowanie.

- Każdy kierowca powinien pamiętać, że na przejeździe kolejowo-drogowym pociąg ma zawsze pierwszeństwo. Niezależnie od sposobu zabezpieczenia skrzyżowania toru i drogi - znakami, sygnalizacją świetlną lub rogatkami, należy się zatrzymać i upewnić czy przejazd jest bezpieczny - mówi Andrzej Pawłowski, wiceprezes PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. - Gdy brakuje rozsądku, zaczyna się roztargnienie i ryzyko, które prowadzi do tragicznych zdarzeń.

Brawura, pośpiech, rutyna - to one gubią najczęściej kierujących. A dodatkowa sygnalizacja świetlna i dźwiękowa nie zwalniają kierowcy z zachowania ostrożności - to po pierwsze. Po drugie - jak pokazuje doświadczenie - nie zawsze rogatki stanowią dla kierowców barierę.

- Wiele razy miałem okazję obserwować to wszystko z perspektywy jadącego pociągu. Słyszałem też opowieści znajomych maszynistów. Często jest tak, że kierowcy nie ulegają wypadkom, gdyż przejazd nie jest wystarczająco zabezpieczony, tylko ze względu na to, że nie zatrzymują się przed przejazdem i nie sprawdzają, czy pociąg jedzie. To jest duży problem - mówi Marcin Wróbel ze Stowarzyszenia Sympatyków Kolejnictwa „Kolejowe Podlasie”. - Zatrzymując się stracimy zaledwie kilka sekund. Ale tak, można wygrać własne życie - puentuje Marcin Wróbel.

Myśl, płacz albo płać

Statystycznie jest bezpieczniej, ale w woj. podlaskim te zmiany nie są takie skokowe. W 2009 r. zdarzeń na przejazdach było 11, w 2014 r. - 4, ale już w 2015 - 8. Rośnie też liczba zabitych.

- Każde zdarzenie to przede wszystkim tragedia dla poszkodowanych i ich rodzin - mówi Mirosław Siemieniec, z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - Wypadki zablokowały także całkowicie lub częściowo linie kolejowe. Angażowały służby ratownicze i zespoły techniczne do usuwania skutków wypadków. Opóźnienia pociągów w wielu przypadkach przekraczały 2 godziny.

PKP PLK inwestuje w sprzęt i modernizuje infrastrukturę. Tylko w ubiegłym roku wyremontowano ponad 800 km torów, 600 km sieci trakcyjnej, wymieniono 1250 rozjazdów, zmodernizowano 670 przejazdów kolejowo-drogowych i wybudowano 84 wiadukty, którymi zastąpiono przejazdy. W ostatnich 3 latach unowocześniono ponad 1,5 tysiąca przejazdów, o 1,1 tysiąca zmniejszono ich liczbę. Powstało 275 bezkolizyjnych skrzyżowań. Wszystkie te elementy bezpośrednio wpływają na poprawę bezpieczeństwa na sieci kolejowej.

Bardzo dużo pieniędzy „popłynie” na podlaskie tory w perspektywie unijnej 2014-2020. Modernizacja trasy Białystok - Warszawa w ramach linii Rail Baltica (element transeuropejskiego korytarza transportowego, łączącego torem stolicę Polski, Kowno, Rygę, Tallinn i Helsinki) oznacza pełną wymianę infrastruktury kolejowej, budowę torów, dodatkowych wiaduktów i urządzeń sterowania ruchem. Tu też powstaną bezkolizyjne przejazdy.

Dla uświadomienia jak jest to istotne, wystarczy wspomnieć historię białostoczanki, której auto zepsuło się prawie na środku przejazdu kolejowego przy ul. Popiełuszki - wprost pod szlabanem. Pomogli jej policjanci, którzy zepchnęli uszkodzony pojazd w bezpieczne miejsce.

To wypadek losowy, który na szczęście nie zakończył się tragedią. Ale wiele sytuacji prowokują sami zmotoryzowani. Jeśli więc nie do zdrowego rozsądku, może warto odwołać się do ich „kieszeni” i zagrozić karą finansową. Za wjazd na tory, gdy zapalą się już światła sygnalizacyjne i opuszczane są rogatki oraz za wjazd na przejazd, zanim opuściły go auta jadące przed nami, grozi mandat w wysokości od 50 do 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna