Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doner kebab. Łomżyniacy rozsmakowali się w orientalnym daniu

Mateusz Grzymkowski [email protected]
– Mamy klientów przez całą dobę – chwali się Haitham Abouel – Fadl. – Widać, że łomżyniacy lubią kebaby. Szczególnie zwracają uwagę na to, by było jak najwięcej mięsa
– Mamy klientów przez całą dobę – chwali się Haitham Abouel – Fadl. – Widać, że łomżyniacy lubią kebaby. Szczególnie zwracają uwagę na to, by było jak najwięcej mięsa M. Grzymkowski
Mamy klientów przez całą dobę - chwali się Haitham Abouel-Fadl, pracownik restauracji Kleopatra w Łomży, której specjalnością są arabskie kebaby. Czynna jest 24 godziny na dobę. - Łomżyniakom bardzo smakują - przekonuje.

A że łomżyniacy rozsmakowali się w orientalnym daniu świadczy fakt, że sprzedaje je coraz więcej lokali. Naliczyliśmy ich prawie 20. Jednak dietetycy ostrzegają, że to bardzo kaloryczne danie i umiar jest tu jak najbardziej wskazany.

Szybko, tanio i smacznie

- Jem kebaba niemal codziennie - przyznaje Dominik Nowacki z Łomży, którego spotkaliśmy przed jednym z lokali. - Mam dwa, bo jeden jest dla kolegi. Bez problemu się nim najadam, cena jest stosunkowo niska, ale przede wszystkim dobrze smakuje - podkreśla.

- Za niewielkie pieniądze solidnie zapełnię żołądek - dodaje Krzysztof Myśliński, także amator kebabów. - Za taką samą kwotę w McDonaldzie zjem przekąskę - ironizuje.
A nie da się ukryć, że cena ma znaczenie. Najtańszy można już kupić nawet za osiem złotych. Te największe, z dużą ilością dodatków, kosztują do 15 złotych.

W Łomży niemal wszędzie sprzedawane są tak zwane "doner kebab", czyli mięso drobiowe lub baranina (nigdy wieprzowe przyp. red.) włożone w bułkę albo cienkie ciasto. Do tego dodawane są sosy i świeże warzywa.

Klienci nie muszą długo czekać na jedzenie. Dla sprawnego kucharza przygotowanie potrawy to zaledwie kilka minut.

To wszystko sprawia, że lokale serwujące kebaby wyrastają jak grzyby po deszczu, są już niemal przy każdej większej ulicy. Niektóre zlokalizowane są w bliskim sąsiedztwie, np. w pawilonach przy dworcu PKS specjał serwowany jest aż w pięciu miejscach.

Okazuje się, że tak duża liczba tych lokali sprawia, że łomżyniacy baczniej przyglądają się serwowanym daniom. Zwracają uwagę przede wszystkim na smak i sposób przygotowania.
- Patrzą przede wszystkim na ilość mięsa - zauważa Haitham Abouel-Fadl. - Chcą dostać to, za co zapłacili - dodaje.

A w dobie internetu o złą sławę nietrudno. Bardzo często łomżyniacy o kebabach rozmawiają w sieci, a w szczególności na lokalnych forach internetowych. Wymieniają się opiniami o lokalach gastronomicznych. Komentują jedzenie, restaurację, ale także obsługę. Wzajemnie polecają i odradzają sobie konkretne lokalizacje.

To moda, która przeminie

I choć opinie mogą być pomocne, to zawsze warto samemu sprawdzić czy w lokalu są przestrzegane podstawowe zasady higieny.

- Zwróćmy uwagę czy osoba, która przygotowuje danie, nie nakłada mięsa i dodatków gołą ręką - zaleca Piotr Cymek, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Łomży. - Aby uniknąć zatrucia, bądź innych kłopotów żołądkowych, warto zerknąć czy podawane nam warzywa są świeże i oddzielone od przetworzonego mięsa - podkreśla.
Warto pamiętać także o tym, że kebab, to także potrawa typu fast food.

- To potrawa wysoce kaloryczna - zaznacza dr Joanna Żukowska, chemik żywności w Państwowej Wyższej Szkole Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży. - Zbyt częste jej jedzenie może prowadzić do otyłości.

Jednocześnie specjalistka zauważa, że obecnie na kebaby panuje moda i to nie tylko w Łomży.
- Ludzie jej ulegają, tak jak tej odzieżowej - dodaje dr Joanna Żukowska. - I wydaje mi się, że jak każda moda po prostu minie - kończy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna