Dość ciszy na Selmencie!

Tylko na Jeziorze Ełckim i części Selmentu Wielkiego mogą pływać łodzie z silnikami spalinowymi. Ełccy radni chcą, żeby strefa ciszy została zniesiona z pozostałej części Selmentu. Ich zdaniem, dzięki temu w okolice Ełku przyjedzie więcej turystów i poprawi się bezpieczeństwo na jednym najbardziej ulubionych przez ełczan kąpielisk.

Cisza od 18 do 10
W powiecie ełckim mamy aż 83 jeziora. Tylko na jednym z nich w ogóle nie obowiązuje strefa ciszy. Na drugim, Selmencie Wielkim, kilka lat temu radni powiatowi znieśli ją częściowo. Łodziami z silnikiem spalinowym, czyli na przykład motorówkami i skuterami, możemy pływać jedynie w zatoce od zwężenia jeziora w rejonie wsi Szeligi-Mrozy do końca wsi Buczki. Na pozostałym obszarze i 81 innych jeziorach także możemy pływać łódkami, ale pod warunkiem, że będą wyposażone w silnik elektryczny.

Zatoka na Selmencie to niewielki obszar. Latem można tam spotkać zarówno miłośników kajaków, rowerów wodnych i żaglówek, a także skuterów i motorówek. W zatoce tej znajduje się także kąpielisko, z którego korzysta bardzo wielu ełczan i turystów z okolicznych hoteli.

Taki tłok na jeziorze nie podoba się okolicznym mieszkańcom. Chcieli wprowadzenia strefy ciszy na całym akwenie. Wiosną tego roku powiatowi radni zdecydowali, że cisza w zatoce będzie obowiązywała od godziny 18 do 10 rano.

Uchwałę zaskarżył wojewoda warmińsko-mazurski. Teraz samorządowcy zajmują się nią ponownie.
- Proponujemy zniesienie ciszy na całym jeziorze, ale tylko w ciągu dnia, żeby każdy mógł w ciszy odpocząć wieczorem, a rano się wyspać - mówi Michał Tyszkiewicz, miejski radny.

Na razie zakaz pływania po Selmencie skuterów i motorówek zostałby zniesiony na jeden, może dwa sezony. Radni chcą bowiem przekonać się, czy dzięki takiej decyzji w okolicach Ełku zwiększy się ruch turystyczny.

- Część turystów odwiedzających Ełk nudzi się tutaj. Spędzają jedną noc i jadą dalej, na inne jeziora. Jeśli będą mogli skorzystać z atrakcji na wodzie, może zostaną u nas dłużej i zostawią więcej pieniędzy w hotelach, sklepach czy barach - przekonuje Michał Tyszkiewicz.

Będzie bezpieczniej
Zdaniem samorządowców taka decyzja poprawi także bezpieczeństwo na jeziorze. Teraz wszyscy właściciele skuterów czy motorówek pływają po zatoce. Kiedy strefa ciszy zostanie zniesiona, rozpłyną się po całym jeziorze.

Okoliczni mieszkańcy obawiają się, że taka decyzja ściągnie na jezioro setki głośnych maszyn. Czyste powietrze zatrują spaliny, na jeziorze będą plamy olejów, paliw i wyginie część zwierząt.
Ełczanie odwiedzający czasami plażę w Szeligach są jednak innego zdania.

- Jeśli ktoś chce pływać na motorówce czy skuterze, powinien mieć taką możliwość, ale w rozsądnych godzinach - uważa Karolina Dąbkowska. - Jezior, na których obowiązuje cisza jest dużo, więc turyści nie powinni narzekać na hałas nad tym jednym jeziorem.

Urzędnicy ełckiego starostwa wystąpią teraz o opinię m.in. do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i sołtysów okolicznych wsi. Ostateczną decyzję na temat zniesienia strefy ciszy podejmą powiatowi radni.

Jak przypuszczają urzędnicy, nowe przepisy mogą zacząć obowiązywać dopiero od przyszłego lata.