Osiemnastu szczecińskich członków sądu lekarskiego wyłączyło się z orzekania ze względu na znajomość z dr. Tomaszem Bączkowskim. Ginekolog i embriolog odpowie za brak nadzoru nad laboratorium w Policach, które świadczyło zabiegi in vitro. W placówce doszło do pomyłki i kobieta urodziła córkę, która nie jest jej biologicznym dzieckiem. Z niewyjaśnionych przyczyn jej komórkę jajową połączono z nasieniem nieznanego mężczyzny.
Kiedy białostoccy lekarze mieliby zająć się sprawą, na razie nie wiadomo. - Do naszej rady nie trafiła jeszcze żadna informacja na ten temat - mówi prof. Janusz Kłoczko, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku. - Ale sprawa może trafić od razu do naszego sądu lekarskiego.
Dr Tomasz Bączkowski nie przyznał się do winy. Według niego, to nie on powinien stanąć przed sądem, ponieważ, jako koordynator laboratorium, nie nadzorował jego pracy, gdyż to należało do kierownictwa ówczesnej kliniki ginekologii. Zaprzeczył też, że w laboratorium naruszano procedury. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy nie znalazł jednak dowodów winy innych osób. Nie udało się ustalić dlaczego do błędu doszło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
