Gdyby ktoś chciał je przygarnąć, oddałabym w dobre ręce - mówi z żalem ich właścicielka Jadwiga Bierzyńska z Drohiczyna. Kobieta już nie radzi sobie z ich utrzymaniem. Potrzebna jest szybka pomoc.
Zaczęło się od kilku zwierzaków. Były bezdomne i pani Jadwidze zrobiło się ich żal. Mieszkała wówczas w podwarszawskim Celestynowie. Sytuacja jednak szybko wymknęła się spod kontroli, bo niewysterylizowane psy zaczęły się rozmnażać. Rok temu Jadwiga Bierzyńska z kilkudziesięcioma zwierzakami przeprowadziła się pod Drohiczyn.
Żyje w ubóstwie
- Myślałam, że na wsi będzie mi je łatwo wykarmić - mówi. - Liczyłam, że zdobędę od rolników za grosze jakieś ochłapy z uboju zwierząt.
Psów jest jednak zbyt dużo - w tej chwili ponad setka. Pani Jadwidze, drobnej 59-latce, brakuje już sił. Do Drohiczyna z jej gospodarstwa są ponad dwa kilometry. Latem pokonuje odległość rowerem, zimą pieszo z sankami. Z powrotem dźwiga ciężkie worki z suchą karmą.
- Zima mnie wykończyła - opowiada ze znużeniem. - Kiedyś była taka zamieć, że musiałam zostawić karmę na drodze, bo nie dałam rady jej przyciągnąć.
Gospodarstwo pani Jadwigi niedawno odwiedziła policja oraz weterynarz. Dostała mandat za to, że psy nie były szczepione.
- Zabrakło mi pieniędzy na szczepionki dla wszystkich - tłumaczy. - Sporo moich oszczędności pochłonęła przeprowadzka.
Kobieta żyje na granicy ubóstwa. Nie ma pieniędzy na remont starego domu, ani przystosowanie obory do tego, by mogła tam trzymać psy. Dlatego zwierzęta, póki co, mieszkają z nią w domu. Psy nie są leczone, a w stadzie obowiązuje prawo silniejszego. Zwierzaki walczą ze sobą o każdy kęs, czy lepsze miejsce.
Najlepsza adopcja
Jadwidze Bierzyńskiej pomaga Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Dostarcza pożywienie i organizuje sterylizację oraz odpchlenie zwierzaków.
- Psy trzeba koniecznie zabrać z domu i oddzielić samce od suk - podkreśla Anna Jaroszewicz z TOZ w Białymstoku.
Pomoc obiecały już władze Drohiczyna. Mają zbudować dla psów kojce. Dobrze byłoby też, gdyby przynajmniej część zwierząt trafiła do adopcji. Psy są bardzo przyjazne. Na widok człowieka reagują radośnie.
Wszyscy, którzy chcieliby pomóc pani Jadwidze proszeni są o kontakt z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami. Numer telefonu: 85 732 70 69.
>> Więcej w piątkowym Magazynie
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?