AZS, po pierwszym, gładko przegranym secie, na drugą partię wyszedł ze zmienionym ustawieniem. Trener Wiesław Czaja sięgnął ponownie po Sinead Jack na środku siatki, Daiana Muresan przeszła na atak, a Anna Klimakowa na pozycję przyjmującej. To ustawienie uratowało punkty w Mielcu i u siebie z Gwardią i, kto wie, czy nie stanie się wyjściowym.
Akademiczki złapały bowiem rytm, od początku objęły prowadzenie. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:5. "Mineralne", mimo prób nie potrafiły odrobić strat. Po ataku Muresan, a za chwilę bloku młodej Rumunki na Klaudii Kaczorowskej zrobiło się już 21:15. AZS poszedł za ciosem i po kolejnej serii siatkarskich "czap" znokautował wicemistrzynie Polski do 15!
Trzeciego seta AZS zaczął od asa serwisowego Magdaleny Godos. Białostoczanki walczyły z faworytkami punkt za punkt. Muszynianka zyskała minimalną przewagę, na drugą przerwę techniczną schodziła z prowadzeniem 16:14. I stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Akademiczki, zupełnie niezrażone, zaczęły grać jeszcze lepiej. AZS wyszedł na prowadzenie 22:18, a za chwilę wygrał seta i zdobycie sensacyjnego punktu stało się faktem.
Uciszeni kibice gospodyń przecierali oczy ze zdumienia. AZS niedawno pokonał u siebie Aluprof Bielsko-Biała, jednak dwa razy taka sensacja w ciągu tygodnia? - to się wydawało niemożliwe. Ale to białostoczanki znów lepiej zaczęły czwartą partię. Przy prowadzeniu zespołu gości 4:1 trener Muszynianki Bogdan Serwiński poprosił o przerwę. "Mineralne" odrobiły prawie całą stratę i tym razem, przy stanie 5:4 natychmiast tym samym zareagował Czaja. Gospodynie poprawiły serwis. Kłopoty AZS-u z przyjęciem sprawiły, że po asie Katarzyny Gajgał było 11:7. Akademiczki walczyły dzielnie do momentu, gdy przy stanie 15:12 na zagrywce stanęła Agnieszka Bednarek-Kasza. Jej serwisy i udane akcje Holenderki Debby Stam-Plion sprawiły, że tego seta zdeterminowane gospodynie wygrały bez problemów.
Bój trwał więc pięć setów. Teraz szło o zwycięstwo i dwa punkty. AZS w tie-breaku się obudził. Od remisu 2:2 dzięki kontrom Anny Klimakowej i Aleksandry Kruk wyszedł na prowadzenie 5:2! Dobrze w obronie spisywała się Magdalena Saad. W aut zaatakowała Kinga Kasprzak, błąd popełniła Stam-Pilon i było 7:2 dla AZS-u! Strony zespoły zmieniały przy wyniku 8:3, a chwilę mieliśmy rezultat 9:3! Sensacja była na wyciągnięcie ręki, o kilka dobrych ataków, serwisów i bloków. Akademiczki zaczęły mieć problemy z wyprowadzeniem akcji, kończeniem ataków i szybko zrobiło się tylko 9:8. Muszynianki desperacko walczyły o zwycięstwo we własnej hali. Przy stanie 10:8 uderzała Joanna Kaczor. Piłka spadła gdzieś w okolice linii, sędziowie pokazali aut. Po dwóch blokach AZS prowadził już 13:8, by stracić cztery kolejne punkty. Wtedy, w długiej akcji fantastycznymi obronami popisywała się Saad, a blokiem punkt wywalczyła Kuczyńska. Muszynianka obroniła meczbola, przy drugim była bezradna.
To nie żart, Prima Aprilis jest w kwietniu. W ciągu jednego tygodnia AZS Białystok pokonał mistrza i wicemistrza Polski.
Muszynianka Muszyna - AZS Białystok 2:3 (25:16, 15:25, 21:25, 25:16, 13:15)!
AZS: Godos, Martin, Muresn, Klimakowa, Kruk, Kuczyńska, Saad (libero) oraz Thompson, Jack, Właszczuk, Cabajewska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?