MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczny mecz Muszynianka - AZS Białystok (obszerna relacja). To nie żart: wygraliśmy!!!

(miłk)
W. Wojtkielewicz
Muszyna. AZS Białystok sprawia sensację za sensacją. Kolejnego cudu dokonał na parkiecie wielkiego faworyta PlusLigi.

AZS, po pierwszym, gładko przegranym secie, na drugą partię wyszedł ze zmienionym ustawieniem. Trener Wiesław Czaja sięgnął ponownie po Sinead Jack na środku siatki, Daiana Muresan przeszła na atak, a Anna Klimakowa na pozycję przyjmującej. To ustawienie uratowało punkty w Mielcu i u siebie z Gwardią i, kto wie, czy nie stanie się wyjściowym.

Akademiczki złapały bowiem rytm, od początku objęły prowadzenie. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:5. "Mineralne", mimo prób nie potrafiły odrobić strat. Po ataku Muresan, a za chwilę bloku młodej Rumunki na Klaudii Kaczorowskej zrobiło się już 21:15. AZS poszedł za ciosem i po kolejnej serii siatkarskich "czap" znokautował wicemistrzynie Polski do 15!

Trzeciego seta AZS zaczął od asa serwisowego Magdaleny Godos. Białostoczanki walczyły z faworytkami punkt za punkt. Muszynianka zyskała minimalną przewagę, na drugą przerwę techniczną schodziła z prowadzeniem 16:14. I stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Akademiczki, zupełnie niezrażone, zaczęły grać jeszcze lepiej. AZS wyszedł na prowadzenie 22:18, a za chwilę wygrał seta i zdobycie sensacyjnego punktu stało się faktem.

Uciszeni kibice gospodyń przecierali oczy ze zdumienia. AZS niedawno pokonał u siebie Aluprof Bielsko-Biała, jednak dwa razy taka sensacja w ciągu tygodnia? - to się wydawało niemożliwe. Ale to białostoczanki znów lepiej zaczęły czwartą partię. Przy prowadzeniu zespołu gości 4:1 trener Muszynianki Bogdan Serwiński poprosił o przerwę. "Mineralne" odrobiły prawie całą stratę i tym razem, przy stanie 5:4 natychmiast tym samym zareagował Czaja. Gospodynie poprawiły serwis. Kłopoty AZS-u z przyjęciem sprawiły, że po asie Katarzyny Gajgał było 11:7. Akademiczki walczyły dzielnie do momentu, gdy przy stanie 15:12 na zagrywce stanęła Agnieszka Bednarek-Kasza. Jej serwisy i udane akcje Holenderki Debby Stam-Plion sprawiły, że tego seta zdeterminowane gospodynie wygrały bez problemów.

Bój trwał więc pięć setów. Teraz szło o zwycięstwo i dwa punkty. AZS w tie-breaku się obudził. Od remisu 2:2 dzięki kontrom Anny Klimakowej i Aleksandry Kruk wyszedł na prowadzenie 5:2! Dobrze w obronie spisywała się Magdalena Saad. W aut zaatakowała Kinga Kasprzak, błąd popełniła Stam-Pilon i było 7:2 dla AZS-u! Strony zespoły zmieniały przy wyniku 8:3, a chwilę mieliśmy rezultat 9:3! Sensacja była na wyciągnięcie ręki, o kilka dobrych ataków, serwisów i bloków. Akademiczki zaczęły mieć problemy z wyprowadzeniem akcji, kończeniem ataków i szybko zrobiło się tylko 9:8. Muszynianki desperacko walczyły o zwycięstwo we własnej hali. Przy stanie 10:8 uderzała Joanna Kaczor. Piłka spadła gdzieś w okolice linii, sędziowie pokazali aut. Po dwóch blokach AZS prowadził już 13:8, by stracić cztery kolejne punkty. Wtedy, w długiej akcji fantastycznymi obronami popisywała się Saad, a blokiem punkt wywalczyła Kuczyńska. Muszynianka obroniła meczbola, przy drugim była bezradna.

To nie żart, Prima Aprilis jest w kwietniu. W ciągu jednego tygodnia AZS Białystok pokonał mistrza i wicemistrza Polski.

Muszynianka Muszyna - AZS Białystok 2:3 (25:16, 15:25, 21:25, 25:16, 13:15)!
AZS: Godos, Martin, Muresn, Klimakowa, Kruk, Kuczyńska, Saad (libero) oraz Thompson, Jack, Właszczuk, Cabajewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna