- Stałem się kozłem ofiarnym, ale z tą rolą nigdy się nie pogodzę - mówi Bogdan. - Odwołałem się do sądu pracy i nie przypuszczam, żebym przegrał.
O sławetnym koncercie Bajora pisaliśmy zaraz po tym, jak się... nie odbył, czyli na początku listopada. Drogie, po 45 zł bilety wykupiło ponad 300 osób. Recital miał się rozpocząć o godz. 19. Pół godziny później artysta wyszedł na scenę i zakomunikował publiczności, że śpiewać nie będzie. Bo, jak stwierdził, organizatorzy nie potrafili zapewnić odpowiedniego nagłośnienia. Odpowiadał za nie Bernard Bogdan.
Zaraz po koncercie Mariusz Klimczyk, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury i Sztuki w Suwałkach, który imprezę organizował, mówił naszej gazecie, że choć instytucja ta przyznała się formalnie do winy, to jednak do końca się do niej nie poczuwa. Bo publiczność w żaden sposób nie odczułaby problemów artystów z tzw. odsłuchami i nawet sami muzycy twierdzili, że mogą grać. Sprzeciwił się natomiast Michał Bajor. Dyrektor Klimczyk potraktował to jako fanaberię wymagającego artysty.
Choć całe przedsięwzięcie sporo ROKiS kosztowało (trzeba było zwrócić pieniądze za bilety i zapłacić Bajorowi połowę stawki, czyli 6 tys. zł), wydawało się, że zostanie to wpuszczone w koszty funkcjonowania firmy. Tak się jednak nie stało.
Bernard Bogdan otrzymał niespodziewanie wypowiedzenie z pracy. Sprawa stała się w mieście głośna, bo Bogdan to osoba, która od lat przynosi Suwałkom wiele splendoru. Shamrock otrzymywał nagrody na wielu festiwalach. Promował miasto w kraju i za granicą.
- Tym wypowiedzeniem byłem bardzo zaskoczony - mówi. - Wcześniej dyrektor nie miał do mnie żadnych zastrzeżeń.
Szczegóły koncertu Bajora Bogdan doskonale pamięta.
- Jemu, jak tylko wszedł na scenę, nic się nie podobało - opowiada. - Widać było, że nie ma najlepszego humoru. Nagłaśniałem jego koncert dwa lata wcześniej. Wtedy nie miał żadnych pretensji.
Dyrektor Klimczyk tłumaczył miejskim radnym, że przez tę historię ROKiS się skompromitował i poniósł określone koszty. Do szczegółowych pytań dotyczących np. fanaberii artysty się jednak nie odniósł. Nie uczynił tego również w rozmowie z naszą gazetą tuż przed świętami. Stwierdził jedynie, że musiałby powiedzieć wiele nieprzyjemnych rzeczy, a tego w okresie świątecznym czynić nie wypada.
Rozprawa przez sądem pracy odbędzie się w styczniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?