Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki niemu człowiek żyje. Wracali z zawodów i uratowali go

(bisu)
Kpt. Artur Niewiński twierdzi, że to, co zrobił z kolegami po fachu, było naturalnym odruchem
Kpt. Artur Niewiński twierdzi, że to, co zrobił z kolegami po fachu, było naturalnym odruchem
Białystok. Artur twierdzi, że to co zrobił było naturalnym odruchem.

Jestem strażakiem 15 lat, ale nigdy do tej pory nie musiałem udzielać pierwszej pomocy medycznej. Zdecydował o tym przypadek - powiedział kpt. Artur Niewiński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Wracając z zawodów wraz z czterema strażakami z Bielska Podlaskiego trafił na wypadek. Jedna z ofiar leżała na poboczu, nie oddychała, nie miała pulsu...

Był to 62-letni mężczyzna. Jechał ciągnikiem bez kabiny. W pewnym momencie zderzył się z samochodem osobowym. Prawdopodobnie wjechał z podporządkowanej drogi na szosę, gdzie uderzyło w niego auto. Siła zderzenia była tak duża, że spadł z ciągnika na pobocze. Szczęściem w nieszczęściu mężczyzny było to, że chwilę po wypadku nadjechało pięciu podlaskich strażaków.

Było poniedziałkowe popołudnie. Wcześniej nasi strażacy brali udział w zawodach wspinania przy użyciu drabiny hakowej, które odbywały się w Sokołowie Podlaskim. Do wypadku doszło około 20 km od tej miejscowości. Wozem operacyjnym straży wracało ich pięciu: kpt. Artur Niewiński z Białegostoku oraz z Komendy Powiatowej PSP w Bielsku Podlaskim: asp. sztab. Adam Roszczenko, sekcyjni - Piotr Wyszyński, Błażej Iwańczuk i strażak Radosław Kozub.

- Gdy zobaczyliśmy wypadek, samochód i ciągnik z wciąż pracującym silnikiem leżały w rowie - opowiada Niewiński. - Obok leżał mężczyzna. Był siny, miał otwarte oczy, nie reagował, nie miał wyczuwalnego pulsu.

Strażacy próbowali udrożnić mu drogi oddechowe, ale nie mieli odpowiedniego sprzętu. Zaczęli masaż serca, który prowadzili na zmianę przez około 15 min. W trakcie dojechali strażacy z najbliżej OSP, którzy mieli torbę medyczną.

Dzięki temu 62-latkowi można było udrożnić drogi oddechowe i podłączyć go pod tlen. Po kilkunastu minutach na miejsce przyjechała karetka pogotowia, której ekipa zaintubowała mężczyznę. Jego serce zaczęło bić samodzielnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna