Eksmisja to ostateczność

Cwaniak najwyżej zapłaci odsetki i koszty sądowe. Gorzej z takimi, którzy nadużywają alkoholu lub pozostają od dawna bez pracy - opowiada Ryszard Siedlecki, prezes ŁSM. - Na ten rok mamy już 16 wyroków eksmisji, a pójdzie do sądu jeszcze 58 roszczeń - dodaje.

Czuć kryzys

Jeszcze kilka lat temu zaległości w płaceniu czynszu w SM "Jedność" stanowiły 5 proc. Obecnie brakuje co roku 10 proc. przychodów z tytułu opłat eksploatacyjnych.

- Kryzys i bezrobocie mają odbicie w zadłużeniu - zauważa Marian Kuprel, prezes "Jedności". - Wkrótce będziemy przeprowadzać trzy eksmisje, w tym jedną do lokalu zastępczego. Być może pozostałe osoby uda się jeszcze uratować przed wyrzuceniem na bruk.

Jak przyznaje z kolei Artur Dąbrowski, kierownik Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, skierowanie wniosku do sądu to ostateczność, ale wiele takich spraw odbywa się wręcz na własne życzenie lokatorów. Na 140 zadłużonych mieszkań komunalnych w zasobach ZGM, aż 91 najemców zalega z opłatami dłużej niż trzy miesiące. W tamtym roku przeprowadzono ostatecznie trzy eksmisje.

W SM "Perspektywa" toczą się obecnie cztery postępowania komornicze poprzez licytację własnościowego prawa do lokalu. W tej spółdzielni dłużników jest najwięcej, ale aż 1205 z nich ma zaległości poniżej 500 zł.

Czynsz na ostatnim miejscu

Można jeszcze zrozumieć osoby w trudnej sytuacji finansowej, razi natomiast fakt, że wielu notorycznych dłużników to osoby dobrze sytuowane, żyjące w ten sposób na koszt innych.
- Często mają pieniądze na kablówkę, energię elektryczną, ale na czynsz i wodę już nie - mówi prezes Siedlecki. - Czasem mobilizująco działa odcięcie ciepłej wody, a czasami rozmowa z nami.

Tak jak w przypadku jednego z mieszkańców, właściciela firmy, jeżdżącego dobrym autem. Wezwałem go do siebie i poprosiłem o uregulowanie zaległości, dodając, że inaczej komornik zajmie mu samochód. Okazało się, że czterotysięczny dług spłaci w ciągu tygodnia.
Warto dodać, że wszystkie spółdzielnie umożliwiają spłatę zadłużenia na raty.